Archiwum wrzesień 2004


wrz 29 2004 bez parasola
Komentarze: 5

Bez parasola...

Od czasu do czasu przezywam niemozliwa do opisania rozkosz...

Mokre wlosy, policzki, mokra kurtka, buty...wszystko.

Krople deszczu zwilzajace moja twarz sprawiaja, ze czuje się wolna i taka szczesliwa...

Wczorajsza przyjemnosc przyplace chyba grypa.

Chwila przyjemnosci i takie konsekwencje, a ja mimo tego lubie się czasem wybrac bez parasola...

Teraz zasmarkany nos, gardlo odmawiajace posluszenstwa i lamanie w kosciach dokucza bezlitosnie! Na dźwięk upadajacych wprost na ziemie kropli czuje dreszcze...

Glupia ja!

Glod zaczyna mi wiercic dziure w brzuchu a halasy zza sciany dzisiejszej nocy hucza echem w mojej glowie...spac mi się chce!

Plusssssssz już wesolo rozpuszcza się w kubku...pryska mi na nos...z glosnikow cicho rozchodzi się muzyka...taki blogi spokoj...

tulipanekgda : :
wrz 26 2004 Bezssenie i upojnie...
Komentarze: 8

Stala i nerwowo stapala z nogi na noge.

Zobaczylam ja z plecakiem i papierosem w prawej dloni...

Madra dziewczynka, wiec bez wiekszych problemow dojechala tu...

To ty brzydalu?! Na to pytanie się skwasila...

Cala ona!

Tak samo jak ja „nie pali”, dziwne! tylko kogo my probujemy oszukac?!

Nie wiem jak traktowac jej ostatnie zdanie...zdanie na pozegnanie.

Bac się czy cieszyc?

JESZCZE CIE ZLAPIE...

Coz, niech lapie byle skutecznie.

K dojechal niedlugo po jej wyjsciu...dobrze ze zdazylam kupic chlebek.

Przywiozl mi moje Martini, które wlasnie sacze malymi lykami, delektuje się...

Wracajac do niej...nie zaskoczyla mnie niczym, zdjecie widzialam wiec jakis przyblizony obraz mialam...z rozmowy...hmm może troche bardziej speszona.

Ale może to wina dlugiej podrozy a może i ona starala się być mila?

Tyle „cieplych” slow od niej uslyszalam...najczesciej jednak powtarzała, ze jestem okropna.

A powinna być grzeczna, w koncu nikogo tu nie zna.. przynajmniej na razie.

Tak mi się przypomnialo, czas na papierosa...kieliszek pokazal mi już dno...ide po dolewke.

W koncu jutro poniedziałek i znow praca...kozystam z niedzieli jka tylko się da. Szkoda, ze K już pojechal...

Ja upojona alkoholem spragniona pieszczot siedze tu sama, w lewej rece kieliszek, w prawej papieros czeka na plomien...

Usta rozgrzane procentami, pod nosem podspiewuje moja IRE...a już jutro czar prysnie...
juz jutro poniedzialek!

tulipanekgda : :
wrz 20 2004 Bez tytułu
Komentarze: 7

Ponoc...ponoc kaluza przed klatka wyschla już dawno.

Nie zauwazylam, jakos nie mialam czasu.

A moze zwyczajnie nie chcialam zauwazyc?

Zwyczajnie tak bujam z glowa w chmurach i nie patrze pod nogi...

Slysze szum wiatru...slysze, ze nadciaga zima..caly czas.

Wyciagam puchowa pierzynke...wietrze kurtke...a może ja tak wyprac?!

Rekawiczki i szalik już w pogotowiu czekaja. jakby co...

 

Tak..............................................................

Kałuża wyschla, nie widze jej z okna, a wychylalam się mocno.

Dzis tez wieje.

Zapalam papierosa...naciagam golf na brode....zaciagam się.

Czy daleko do piatku?

tulipanekgda : :
wrz 10 2004 lepiej wystygnac niz sie spalic?!
Komentarze: 10

Kotlet się przypalil a herbata mi już wystygla.

Cale szczescie ze za oknem slonko przygrzewa.

Wieczor zapowiada się milo, wspomnienia i sentymenty wracaja.

Jak za starych, dobrych czasow, kiedy siadalismy z sasiadami na hustawkach i malymi lykami saczylismy piwo, popalajac papierosy, smiejac się  i mocno gestykulujac.

Dzis to samo, hustawki, piwo, papierosy i my...

Spodnice już wyprasowalam, zakiet przygotowalam...jutro musze się zrobic na bostwo czyli wcisnac się w te male, sexowne ciuszki i w kolejke na imieniny do tesciowej. Oby miala cos mocnego bo nie zniose towarzystwa tej Kaski, ktora bede musiala znosic tak dlugo, jak dlugo bede z Krystianem, paranoja!

 

Jesli już jestem przy rozrywkach, to po ostatniej imprezie nie mogę się opedzic od moich amantow z dzielnicy!

Ze tez ta dzielnica taka mala! Za mala jak dla mnie!

A teraz ide zmyc ta smietane z twarzy, wieczor się zbliza...
boje sie tej kaluzy pod klatka schodowa!

tulipanekgda : :