Archiwum maj 2004, strona 2


maj 10 2004 poki we mnie ogien, poki w zylach plonie...
Komentarze: 12

      nie wierze...brat zmywa naczynia a tylko raz go o to poprosilam!

Jestem w ciezkim szoku i nie wiem czy będę w stanie dokonczyc notkeJ

Mam kaca. Suszy mnie diabelnie, ale to znaczy, ze zabawa albo była denna i się musialam „odciac” lub wprost przeciwnie!

Niestety...było naprawde swietnie...az mi glupio przed sama soba ale bawilam się naprawde niezle.

Razem z K. Palilismy wspolnie papierosy. Sam mi to zaproponowal! Planowalismy się spic...nie wyszlo choc nie stronilismy od butelki i kieliszka...pierwszy raz czulismy się na tyle swobodnie we wlasnym towarzystwie, nikt nie był o nic zly ani zazdrosny. To chyba moja najlepsza impreza. Ciezko mi się do tego przyznac, oj ciezko.

Impreza udana, gorzej z powrotem do domu.

Zrobilam się bardzo podejrzliwa i nieufna, wybucham bez wiekszego powodu i nie radze sobie sama ze soba!

Mecze się we wlasnej skorze.

Nad ranem nie dalam rady...pierwszy raz się zamachnelami uderzylam go w twarz...przykro mi...tak bardzo przykro! Chcialam odejsc ale nie potrafilam...chcialam...

Ale przeciez się kochamy!

Wybaczamy sobie kazde potkniecie...

Dziekuje za cierpliwosc, choc czasem nie zasluguje...

Przepraszam i wybaczam...

Kocham i nienawidze...

I wiem, ze czujesz to samo.

Wiele zrozumialam, ty chyba tez...

Dziekuje!

tulipanekgda : :
maj 08 2004 zamkniete do odwolania!
Komentarze: 18

        -       zamknij oczy...

        -       po co?

-           no zamknij! I otworz usta.

-           Boje się!

-           GluptasJ

-           Yyy...co to?

-           Jakto? Nasze ulubione cukierki!

-           Przeciez wiesz, ze ich nie lubie.

-           Aha...ale chcialam być mila!

-           Wiedzialem, by tego nie robicJ

-           Swinia!

A potem poszlismy na lody z bita smietana i sok z grejfruta i predziutko do domu!

Bielizna...nie będzie potrzebna.

Pizama...zbedna.

Nie będzie zadowolony gdy znow przywioze Romka, ale niestety...już spakowany!

Ostatnio narzekal ze Romek zajmowal mu pol lozkaJ ciekawe...

Kosmetyki i szczoteczka do zebow przygotowane...

Zamiast milego smsa na dobranoc przyslal wiadomosc, ze zostala nam tylko jedna gumka. I oczywiście liczy na to, ze kupie. Ten jego romantyzm...

Pochlonelam dzis 2czekolady, paczke czipsow i kilka cukierkow(naszych ulubionych) a teraz mam ochote na pomarancza!

Zaraz wystawie moja rozczochrana za okno, zapale papieroska i pojde spac...

A ranow stane, zabiore toboly i tyle mnie będzie widac.

Wieczor przyprawia mnie o mdlosici...doslownie!

Ale postanowilam robic dobra mine do zlej gry i zrobilam jej bukiet. A co! Niech pozna moje chamskie serce. Gdybym miala za niego zaplacic, dostala by jedna mala rozyczke...a tak, po podliczeniu wyszlo 30zl. Szefowa się nie zorientuje, ze czegos brakuje! No a szwagierke będę miala jednaJ...wiec raz w roku mogę się postarac. Najwyzej puszcze jej pawia gdzies za meblami i tydzien będzie szukala!

 

Tak wiec blog zakmniety do odwolania!

A odwolanie w niedziele wieczorem...

Do zobaczenia!

tulipanekgda : :
maj 06 2004 co glupiemu po szczesciu?
Komentarze: 11

w koncu glupi to ma szczescie! Potwierdzilo się...znow wygralam bilety do kina...tak, tym razem do kina.

Chyba powinnam zagrac w totolotka, przy najblizszej wielkiej kumulacji? Co prawda nie jestem obeznana w tym temacie, ale sprobowac można.

Poczatkujacy i glupi maja szczescie w koncu, wiec musi się udac! Zabrzmialo prawie jak uzalanie się nad soba.

Ale to nie tak...po prostu glupio staram się wytlumaczyc z czegos, czym do tej pory gardzilam.

Ale kiedy ciagle cos wygrywam to może powinnam chociaz sprobowac. W koncu kupon nie jest drogi, wiec na to jeszcze zarobie.

Jak to jest, ciekawe...pracuje a portfel wiecznie pusty?! Może on dziurawy co?

A tam, pod oknem i cieplym kaloryferem czeka na mnie lozko...nie pozwole mu czekac zbyt dlugo!

tulipanekgda : :
maj 05 2004 perspetywy bladej jak sciana szalonej kobiety!...
Komentarze: 18

dzien zaczelam...od telefonu K.

Rowne pol godziny spiewal mi do sluchawki...milo było posluchac tego falszowania, tego jakze kochanego falszowania bo tylko dla mnie!

Zadedykowal mi nawet jeden utwor...”jestes szalona”.

Chyba chcial mnie udobruchac przed zla wiadomoscia, wie doskonale jak to zrobic skutecznie. Jak to zrobic, bym gniewala się mniej. Ja jednak wiem, jak się zemscic na tym malym kochanym cholerniku!

Tak bardzo chcialam skosic ta trawe!

 

Kolejny weekend zapowiada się uroczo, prawie...

Pomijam fakt urodzin przyszlej szwagierki, co nie będzie nalezalo do przyjemnosci.

Chyba będę musiala się niezle znieczulic kilkoma glebszymi, wtedy to już mi będzie wsyzstko jedno czyje to urodziny! Jako, ze K. bedzie miał tym razem wolna chate będziemy mogli sobie na to pozwolic. O tak, przez ten czas co jestesmy razem jeszcze ani razu nie przesadzilismy z  alkoholem, co wspolnie zdecydowalismy zmienic.

 

Ciemnia już prawie wyposazona, brakuje takiego drobiazgu jak zarowka ciemniowa i tzw sciemniacza. Mam cicha nadzieje, ze i jemu spodoba się sleczenie w ciemnosciach, maczanie paluchow w chemii i czekanie na rezultaty...bo ja wprost nie mogę się doczekac!

 

Dzis cos slonce strajkuje a ja taka nieopalona wciąż...po pracy planuje je wspomoc na solarium. Nienawidze tego zamykania się w czyms, co do zludzenia mi przypomina trumne!

Chyba jakas fobia...ale coz, taka blada tez nie mogę biegac, a powoli nabawiam się kompleksow, patrzac na te wszystkie opalone twarze.

Chcesz być piekna musisz cierpiec.

No tak, jak moglam zapomniec...poloze się i będę grzecznie odmawiala „zdrowaski” aby tylko lozko się nie zatrzasnelo!

 

Już środa...jeszcze tylko 12godzin pracy i weekend!

Nereszcie!

tulipanekgda : :
maj 04 2004 cos meskiego(?!)
Komentarze: 16

pierwszy  raz tak się cieszylam, ze slysze dźwięk budzika!

Sen był okropny! Znow siedzialam w szkolnej lawce...i znow te same pyskowki.

Meczacy sen!

Za oknem zrobilo się szaro, buro i po prostu byle jak!

Wrazenia po meczu znakomite, chyba robie się fanka pilki noznej.

Ale atmosfera, jaka panuje na stadionie jest wciagajaca i zarazliwa...ta euforia wśród kibicow, te wszystkie twarze zwrócone w jednym i tym samym kierunku...wszystkie te okrzyki...papierki rzucane na dźwięk gwizdka oznaczajacego poczatek meczu. Mgla okalajaca boisko...gwizdy i przyspiewki...fala, która biegnie kilka razy wkolo stadionu...każdy sektor się integruje...jedna wielka rodzina, chcociaz przez te 1,5 godziny wszyscy sa zzyci. Wspolne oklaski i wspolne okrzyki niezadowolenia. Nie wiem jak inni ale ja bylam oczarowana! Czerwone race, rzucane w kierunku policji przez przyjezdnych kibicow...polewaczka policyjna pod stadionem...policjanci w kaskach...psy...po sektorach niesie się echo pojedynczych okrzykow...nagle cisza...wszyscy wstaja...pozniej wspole:

„Uuuu!”

znow cisza...wszyscy już siedza, wykrzykujac slowa zagrzewajace do gry!

Tlum zadny jest gola...i oto amrzenia się spelniaja...znow tlum stoi, panuje cisza...

I znow wspolny wrzask:

„Oooo!”

Gromkie oklaski, krzyki...apetyt na gole rosnie, tlum szaleje, spiewa, klaszczce...

Po chwili adrenalina jakby opada...wszyscy w skupieniu obserwuja pilke, która omija bramke docelowa...do konca meczu zostaly 4minuty, nic się nie zmienilo...

Na takie mecze warto chodzic, chociazby po to, by zobaczyc kury biegajace po boisku...tak, 11kur i 1kogut...taki dowcip kibicow, majacy na celu dokuczyc trenerowi przeciwnikow...to nie wszystko...na plocie wisiala tez flaga z napisem „pogonic ptakow”.

Po wygranym meczu zasluzylismy na piwo, które smakowalo wyjatkowo dobrze!

K. obiecal, ze kupi mi szalik...nad flaga na sciane się zastanowi.

W koncu czy wypada mieć flage druzyny z gdyni mieszkajac w gdansku?! Badzmy tolerancyjniJ na chwile zapomnijmy na patriotyzmie regionalnym...w koncu lepiej kibicowac II lidze niż...zdaje się VII?

Ten mecz dlugo pozostanie mi w pamieci...echo wrzaskow nadal brzmi gdzies w tle odglosow dnia codziennego.

tulipanekgda : :