maj 24 2004

rozmemlanym rankiem...


Komentarze: 19

ah jestem…

jak milo znow rozsiasc sie przed monitorem z parujacym kubkiem herbaty!

Niepoprawny spioch...dopiero co wygrzebalam się z poscieli, jeszcze goracej i pachnacej toba...

Zaczely się te cudowne weekendy kiedy zostaje sama...tak już będzie przez cale wakacje! Tylko my...

Cudowne uczucie tak wstac, poczuc jak ze zmeczenia uginaja się nogi pod toba...cudowne uczucie czuc twój wzrok na moim nagim ciele. Cudowne uczucie zasypiac i budzic się przy Tobie...a pozniej wysluchiwac jak się rozpychalam...jak grzalam i jak zabieralam cala koldre...

Cudownie wiedziec, ze mnie kochasz....

Im wiecej dostaje tym wiecej chce! Uwaga, robie się zachlanna...chce wciąż wiecej i wiecej...

A to zmeczenie...to wprost poezja dla moich miesni...

A dzis...chyba pierwszy raz w zyciu uzyje wyswiechtanego już powiedzenia NIE LUBIE PONIEDZIALKOW!

Tak...pierwszy raz to czuje...poniedziałek to zimny kubel wprost na rozgrzane cialo.

Tak brutanie wprowadza w rytm...praca, dom, praca...

Nie lubie wtorkow...bo jest po poniedzialku...nie lubie srody, bo do konca tygodnia jeszcze tyle czasu...lubie czwartek bo zazwyczaj wtedy się widzimy...piątek znow ubostwiam bo po nim jest sobota i niedziela...dla soboty warto zyc! Gorzej z niedziela...po niej znow poniedziałek.

Szkoda ze caly tydzien nie może się skladac tylko z soboty...

         6 idziemy na chrzciny...tak tak do mojej ulubienicy! Na sama mysl...kurczy mi się zoladek.

Wczoraj chyba z lekka podpadlismy, bo nie podobal nam się becik dla malej...no coz nie musial się nam podobac i powiedzielismy o tym glosno! Alez miala mineJ

Teraz tak latwo mozny by było jej podokuczac...ale jeszcze mam serce...JESZCZE!

 Sobotni mecz był marny...nie dosc ze przegralismy to jeszcze malo ludzi...bez sportowej atmosfery...odbilismy to sobie na bilardzie...a pozniej nadrobilismy w lozku!

Lubie się z nim kochac gdy jest zawiedziony...gdy rozpamietywuje jeszcze porazke swojej druzyny...jest wtedy taki namietny...

Ale teraz czas zdjac pizame, wsunac spodnie, zrobic cos z ta rozmarzona mina i rozmemlanym wzrokiem i na autobus...ehh...nie lubie poniedzialkow!

tulipanekgda : :
tulipanek
28 maja 2004, 22:16
tak droga solei...np taki: skad wezmiesz takie obcisle, skorzane spodnie podac wiecej:P
28 maja 2004, 22:06
Tulipku, problem? I to w dodatku kilka? ;)
28 maja 2004, 16:25
Piżama w kaczuchy na przykład:D
28 maja 2004, 16:25
tesknie :-)
27 maja 2004, 16:47
... zapach ukochanej osoby na pościeli, ach... coś pięknego...
27 maja 2004, 15:11
a ja nie rozumiem jednego: po co w tym wszystkim byla pizama?!
ja kaisa mały aniołeczek;]
26 maja 2004, 16:39
/Cudownie wiedziec, ze mnie kochasz..../ naprawde cudownie to wiedziec
26 maja 2004, 14:40
ja też nie lubię poniedziałków, ale już jest środa, czyli z akimla dni będzie piątek :=)
26 maja 2004, 09:35
ehhh....... ja też nie lubie poniedziałków... kajrzy mi się z taką monotonią, bo od początku trzeba się rozkręcać do szkoły czy pracy... niedzieli też nie lubie, bo trzeba przygotowywać się do poniedziałku i cholernie mi sie ten dzień ciągnie.. :) A ja teraz pędze coś wszamać, bo głodna estem :) .... Pozdrówka!!!!
25 maja 2004, 21:50
to musisz częściej powodować by czuł się zawiedziony ;-)) pozdrawiam Tulipku :-)
25 maja 2004, 11:10
miodzio notka, miodzio weekend! Zazdroszczę Ci ...
24 maja 2004, 22:01
Ja też tak chcę... ;)
24 maja 2004, 21:42
Chyba każdy nie lubi poniedziałków... Zwłaszcza po upojnym weekendzie :) Ale niedługo znowu będzie... :D Pozdrofka
eluś
24 maja 2004, 19:44
Też nie lubię poniedziałków, szczególnie po takim sajgonie, jaki miałam wczoraj na swoim blogu ...
24 maja 2004, 15:39
heeejjj.... poniedzialek nie taki zly, jak sie wydaje... nie plakusiaj... ze 3 dni czwartek! hej! cmokam

Dodaj komentarz