Archiwum czerwiec 2004


cze 26 2004 pozory i zludzenia
Komentarze: 11

jedna...

lozko jeszcze nie poscielone...poduszka bawi się w berka z koldra...

druga...

wypilam wczoraj piwko do poduszki...sama...

od jakiegos czasu brzydze się soba!

Zapragnelam zdrady emocjonalnej...ale przeciez kocham K calym sercem...

Jednak S. Jest taki...taki zupelnie inny...przeciez mialabym z nim o niebo lepiej...

Czulosci, kwiaty, czeste telefony, rozmowy i wylacznosc...tego jestem pewna...jest taki kochany, wrazliwy i ta jego romantycznosc. Wcale nie na pokaz.

Ma to wszystko, czego brakuje mi w K...o co ciagle walcze i zadam a chyba nigdy nie dostane...on po prostu taki nie jest...

Wszystko dusi w sobie...tylko zlosc i agresja wychodzi z niego tak latwo...

Ale przeciez go kocham...

ale zapragnelam odrobiny ciepla...i to nie od niego...bo on nie jest w stanie dac mi tego, tyle ile potrzebuje.

A S...nie pociaga mnie fizycznie...choc wygladem przypomina mojego pierwszego powaznego chlopaka...mimo tego jest mi obojetny...pociaga mnie tylko (az?!) emocjonalnie...a to chyba wazniejsze...

Wiec dlaczego nie chce z nim być, choc on o tym marzy?!

Trzecia....

I czwarta ostania...teraz wymieszam...

Nie wiem dlaczego, nie wiem czemu dzis slodze 4lyzeczki cukru...taki kaprys...

Ten nie jest grozny...

Teraz skutecznie unikam S...wiem ze go ranie...

Przykro mi...schlebia mi to jego zainteresowania, ale przeciez niczego nie obiecywalam i nie dawalam zludzen...

 

Kocham K...i to z nim chce być...mimo tych wad, mimo narzekan i skarg...

Przeciez kocham...

A ze zachowalam się brzydko...coz, nie jestesmy idealni...nie bede sie tlumaczyc...

Po prostu to zrobilam i już...bo chcialam!

tulipanekgda : :
cze 24 2004 T.B badz dzielny...
Komentarze: 8

-           to co, nadal marzysz o motorze?

-           NIE!

Smutno...mlody chlopak...kolega ze szkolnej lawy Krystiana.

Wyprzedzal...nie zdarzyl wyhamować, zginal na miejscu. On i jego dziewczyna, mlodsza o kilka lat...

Wczoraj padal deszcz, na znak rozpaczy?

Denerwujace, ze po swiecie wciąż chodza skurwiele a mlodzi ludzie...

Co prawda na wlasne zyczenie...ale...

Nie wiem co myslec, wiem, ze nam przykro.

Cale to zdarzenie przycmilo zmeczenie spowodowane kursem...nawet kaszel gdzies przepadl...

Tylko kawa swiezo zaparzona pachnie intensywniej niż rano...

Taka ciepla...

[*] dla Tomka... niech plonie wirtualnym swiatelkiem, choc tyle.

 

Po szkoleniu jestem padnieta...ponad 5godzin non stop w skupieniu, non stop gapiac się w monitor...nie dla mnie...ale cos robic trzeba!

Mam ochote isc na zimne piwo, usiasc w cieniu, wyjac ksiazke...

 

Domofon wreszcie zamontowali...trzeba się tylko nauczyc hasla i jużJ

Na sobote planowalam szalenstwa...ale nie jestem pewna czy chce...czy dam rade...

Wycienczona porannym wstawaniem od tygodnia wole pospac.

Wczoraj pedzel w dloni farby gonil...

Wyżywałam się artystycznie i przyznac musze, ze sprawialo mi to dzika radosc...efekt koncowy zadowalajacy a nawet porazajacy!

Naprawde jestem zadowolona...choc jak zwykle upackana, przesiaknieta zapachem pasteli, farb i z tym blyskiem w oku.

Nikt nie rozumie co znaczy...ale ode mnie się nie dowiecie, sprobujecie sami a moze i wy to poczujecie!

Jeszcze tylko jutro pobudka bladym switem i koniec...upragniony weekend...

Program PULS dosc wykanczajacy jest!

Jeszcze jutro i na koniec egazmin i bedzie z  gorki...

 

K wlasnie uczy się przepisow ruchu drogowego, gdyz szykuje się na egzamin panstwowy...

Ja dopijam kawe, spale papierosa i oddam się temu, co lubie najbardziej(gdzie pastele?!)...wlacze film...a pozniej pojde spac...

To piekna perspektywa na dzis...

Denerwujace, ze dzis jeszcze pewnie dostane telefon, na który nie czekam...

Który wrecz mnie irytuje już...ale odbiore i będę mila!

tulipanekgda : :
cze 17 2004 piegusek w tarapatach
Komentarze: 12

Na parapecie z rana wygrzewala się w promieniach slonca...

Mala, czerwona biedronka...

Korzystała z chwili...cieszyla się cieplem.

Teraz lezy nozkami do gory...nie może się odwrocic...

Przebiera nimi tak predko!

Taka malutka, taka bezbronna...

 

Temperatura spadla...

Naszpikowalam się kolorowymi tabletkami...

Mama naparzyla herbaty goracej z cytryna, poscielila lozko...

 

Z kazdej strony atakuja krzykliwe reklamy...

Coraz wiecej ich w radio...

A może to przez chorobe jestem na nie bardziej wyczulona?

Dobijaja mnie...już wole cisze...

Nie do zniesienia sa również te mecze...ten ich nawal...

Mistrzostwa europy...

Ilez można? Lubie pojsc na mecz, mogę nawet w tv obejrzec przy popcornie wtulona w K...

Ale z taka czestotliwoscia można zwariowac.

 

Biedrona zniknela...uporala się wreszcie ze swoim problemem...odeszla...

Zniknela...

Dla niej to była walka na smierc i zycie...dla mnie to walka o spokoj duszy...spokoj wewnetrzny...

Tymczasem musze wydmuchac nos...ten katar jest bardzo meczacy!

Wiec chyba pobyt na dzialce można uznac za udany?

Pogody nie było, za to jedna klotnia...

Zakonczona dopiero nad ranem nastepnego dnia...

W nocy spalismy kazde w swoim spiworze...odwroceni plecami do siebie.

Kiedy ktores z nas zblizylo się niebezpiecznie blisko...czyli tak, ze dotykalismy się choc czubkami wlosow, dosc ostentacyjnie oduwalismy się dalej. I tak cala noc...

Rano K postanowil się przelamac...przytulil się...

 

A teraz place za to ozieblosc...wyziebilam sięJ

I mecze się z temperatura, która powolutku mnie zabija...

Nieszczesna!

tulipanekgda : :
cze 11 2004 11 w 21...nielzy wynik panie kolego!
Komentarze: 15

Niekotrzy to maja dobrze...

Niestety ja się do tych osob nie zaliczam.

Oczy po basenie swedza...nie przespane 3noce z rzedu...

Kawa się konczy a mleko już dawno się skonczylo!

A jeszcze jak mi jeden pan z gg melduje, ze wybiera się zaraz na hamak z piwkiem to dopiero mnie sciska z zazdrosci...

Ale jakto malpy maja w zwyczaju, lubia platac figle, wiec może wykonam taniec deszczu, by tam, w warszawie troche popadalo?!

Mi pozostaje tylko moje wlasne lozko, koc i resztka kawy...

Zrobie pocorn, wlacze film i zasne...

K już pewnie siedzi na stadionie, przygotowujac się do meczu...zapewne do kolejnej porazki, no bo w koncu mnie tam nie ma:)

Jeszcze tylko jutro i w niedziele...no i od poniedzialku znow będę sie wysypiac...pod warunkiem ze K nie bedzie się rozkopywal...

 

Smierdze chlorem...

Szczypia mnie oczy...

Jestem senna i spragniona...

Za oknem duszno i parno, wiec chyba zapowiada się burza...

A tymczasem konczy się miejsce na dysku...

 

Zaczepki pana z gg nie wychodza...

Zadaje mnostwo zbednych pytan...wg niego sato pytania wlasciwe...dowcipnis!

dosc często pokazuje jezyk...

w przeciagu calej rozmowy trwajacej 21minut pokazal go 11razy!

To dobrze czy zle?

Panie kolego...czy to tak wypada?

tulipanekgda : :
cze 09 2004 koniec z kwiaciarnia
Komentarze: 9

Wakacje....znow będą wakacje...na pewno mam racje wakacje będę znow!

 

Tak, od dzis i ja je mam...troche smutno było wyjsc i zatrzasnac za soba drzwi.

Ale perspektywa odpoczynku przez kolejne 3tygodnie rewelacyjna!

W niedziele czeka mnie uzeranie się z ludzmi podczas wyborow do parlamentu europejskiego...

No coz, 140zl na ulicy niestety nie lezy! A szkoda.

17i 18 mam przeszkolenie do nowej pracy...a pozaostale dni spedzam z K.

jakby nie patrzec musi być milo...w poniedziałek planujemy jechac na dzialke...a 19 najprawdopodobniej bedziemy musieli się rozstac na jakis czas.

Smutne...

Wczoraj ktos powiedzial mi, ze mam wredny charakterek...taki, który zupelnie nie pasuje do mojego wizerunku a zwlaszcza do tej slodkiej i niewinnej buzki...

Cos w tym chyba jest, bo nie pierwszy raz to uslyszalam.

 

Ledwo siedzie dzis na dupie!

Nie to, zebym się krecila i „miala robaki” ale...

Po wczorajszym wieczornym wypadzie na rower jestem lekko obolala...

To siodelko jest tak cholernie twarde!

Nastepnym razem zabiore ze soba chyba poduszke!

 

Rodzicow wlasnie pożegnałam, znikneli z widoku...jak co weekend i oni wybywaja.

Wroca dopiero w niedziele wieczorem...a wiec będzie się dzialo!

Rozpusta w bialy dzien...

Chyba powinnam rzucic palenie...

tulipanekgda : :