lut 22 2004

psychiczne wymiociny...


Komentarze: 1

Nie rozumiem...już nic nie rozumiem...

Czasem chyba musi być smutno by moc docenic radosc...

Wieczor idealny...

Lyzwy...bilard...piwo..pozniej pizza...

Nie rozumiem..czemu musialo być obco...

Czy dlatego, by teraz znow się dotrzec na nowo?

To cos na ksztalt psychicznych wymiocin...

Emocjonalnego rozwolnienia...

Jakby swiat bawil się moja osoba! po co?

Taki czuly..kochany opiekunczy...

Mój maly chlopiec...

Herbata wyjatkowo intensywnie pachnie...

Swieczka wyjatkowo cieply plomien daje...niech grzeje, niech parzy...

Cala noc niech plonie i rozswietla noc...niech grzeje...

Dzis bylam mala krolewna...

Tylko cos ta krolewne nozki bola...a krolewicz daleko już...

Buty w kacie...miekkie kapcie na nozkach...lozeczko już kusi i neci..

Kusi i czeka...

Uwodzi...dzis bez walki...szczesliwa się poddam...

Zasne...wstane szczesliwa...

Nareszcie!

tulipanekgda : :
23 lutego 2004, 02:05
e no qurcze :> :> :> tak tulipanku ale sie te puszq cieszy, no no no ladnie i ja tez mam ochote na pizze BUUUUUU ;( pozdrawiam pa puch :*

Dodaj komentarz