lis 27 2003

40stopni...do nieba?


Komentarze: 5

To byl dobry dzien...do czasu az wrocila mama....od razu gdy tylko ujrzalam ja w drzwiach wiedzialam, ze cos jest nie tak...nawet sposob dzownienia byl jakis inny...taki nie jej...
to byl dobry dzien....dla raka....dzisiaj babcia znow sie gozej poczula..byla babka z hospicjum, dala 3zastrzyki przeciwbolowe i powiedziala ze wiecej nie moze zrobic....choc i one niewiele pomogly....silniejsza juz jest tylko morfina...
znow miala drgawki....nie rozumiala co sie do niej mowi, wysoka temperatura...prawie 40stopni....i zwijala sie z bolu...dobrze, ze nie musialam tego widzec...dobrze, ze mama byla....
szkoda mi ich..powiedz dlaczego nie moze byc idealnie? dlaczego zawsze cos musi sie spieprzyc?dlaczego...
dlaczego musi cierpiec ktos, kogo kocham claym sercem....dlaczego ona a nie JA?!
teraz jak u nich bywam....nie potrafie sie smiac...nie potrafie...nawet dziadek mocniej mnie sciska na dowidzenia..tak bardzo kurczowo...jakby przez to mowil...DZIEKUJE ZE BYLAS....
to byl dobry dzien...BYL....

tulipanekgda : :
28 listopada 2003, 13:15
przykro mi
kindziorek
28 listopada 2003, 09:22
moj drogi tulipciu...cokolwiek ktos ci powie i tak nie poprawi ci nastroju...ja chcialabym jedynie powiedziec ci ze mozesz zadawac pytan "..dlaczego on a nie ja?" to nie ma sensu, slonce czy naprawde wirzysz ze babcia lepiejby sie czula gdyby to ciebie spotkalo a nie ja? nie sadze...zawsze gdy trcimy kogos bliskiego to tracimy wiare, ze to wszystko ma jakikolwiek sens... ale ma...tak to jest ze rodzimy sie po to aby umrzec...i jedynie mozemy byc zli o to w jaki sposob odbywa sie to nasze doejscie...wiem ze zadne slowo teraz nic nie da...ale mam nadzieje, ze fakt iz nie jestes sama cos ci pomoze...jesli bedziesz chciala porozmawiac to podaje numer gg 1241468 i nie poddawaj sie...
28 listopada 2003, 06:16
hmm:(
28 listopada 2003, 02:09
trzymaj sie cieplo...
28 listopada 2003, 00:03
Bardzo mi przykro...

Dodaj komentarz