alkohol we krwi...
Komentarze: 8
Radosc i szczescie rozszerzaja je - jak np. u gracza ktory dostanie dobre karty. Rozszerzone zrenice sa rowniez oznaka pobudzenia erotycznego.
Gniew irytacja i nienawisc wywoluja zwezenie zrenic. Waskie, klujace oczy maja ludzie, ktorzy sa z jakiegos powodu zirytowani lub wsciekli.
Warto wiec obserwowac oczy naszego rozmowcy, gdy np. przedstawiamy jakas wazna propozycje. Jego zmieniajace sie zrenice moga stac sie dla nas waznym sygnałem niezaleznie od tego co mowi. Oczy nie klamia, nie mozemy ich zmusic do innych, niz nasz aktualny stan emocjonalny, reakcji.
Irytujacym zachowaniem podczas rozmowy jest przymykanie powiek przez naszego rozmowce. Mozemy odniesc wtedy wrazenie, ze lekcewayy on nas i jest znudzony cala ze nie zgadza sie on z naszymi argumentami lub tez usiluje ukryc swoje emocje. Szeroko rozwarte oczy, sygnalizuja czyjes zaskoczenie, zdumienie, lecz taka reakcje latwo udawac.
Naturalnym odruchem podczas witania, jest patrzenie sobie w oczy. Jesli ktos podczas witania nie patrzy na nas, budzi to nasza nieufnosc. Mozemy odniesc wrazenie, ze ma on w stosunku do nas zle zamiary lub nas lekcewazy.
Podczas rozmowy, niezaleznie od nas, nasze oczy zarowno odbieraja jak i wysyłaja sygnaly mogace zwiekszyc lub osłabic efekt tego, co mowimy lub slyszymy. Najlepszy kontakt z rozmowca nawiazujemy patrzac mu w oczy, jesli jego wzrok "bladzi gdzies w przestrzeni", moze swiadczyc to o tym, ze nasz rozmowca jest nieszczery.
Prowadzac rozmowe, mozemy co jakis czas "oderwac" oczy od słuchacza - pomaga to w skupieniu, ale tylko na chwile, szybki powrot spojrzeniem na rozmowce umacnia kontakt z nim, pozwala uniknac wrazenia nieszczerosci z naszej strony. Pozwala to nam rowniez na obserwacje jego zachowan. Jezeli uda nam sie zachowac kontakt wzrokowy przez 2/3 rozmowy, stworzymy wrazenie dobrej atmosfery dyskusji i wyrobimy w sluchaczu zaufanie. Dzieki temu, zwiekszymy nasze szanse na pozytywne zalatwienie sprawy.
Badania wykazaly, ze w rozmowach oficjalnych, np. rozmowy kwalifikacyjne, najlepiej utrzymac wzrok na poziomie brwi i oczu rozmowcy. Ma on wtedy wrazenie, ze powaznie traktujemy cala sytuacje.
Podczas spotkania towarzyskiego, mozemy sobie pozwolic na spogladanie na na twarz miedzy oczami i uszami, natomiast w sytuacji romantycznej, patrzmy ukochanej osobie nie tylko w oczy, ale wodzimy wzrokiem po calym ciele.
Nie zawsze jednak "mowa oczu" jest tak oczywista. Jeden z tworcow tej teorii, opisywal trudnosci, jakie mieli nauczyciele ze zrozumieniem zachowan portorykanskich uczennic w nowojorskiej szkole. posadzali je o nieszczerosc i lekcewazenie, a wszystko dlatego, ze podczas rozmowy spuszczaly oczy. Dopiero parafialny ksiadz wyjasnił to nieporozumienie. W kulturze portorykanskiej opuszczanie wzroku oznacza szacunek do autorytetu rozmowcy.
Rowniez amerykanscy psycholodzy wiedza juz, ze patrzenie Indianinowi prosto w oczy, jest odbierane przez niego jako dowod agresji.
Nie wyciagajmy wiec pochopnych wnioskow, gdy np. ktos w rozmowie z nami ma rozbiegany wzrok, nie koniecznie musi swiadczyc to o jego nieszczerosci w stosunku do nas, nasz rozmowca moze byc rowniez osoba niesmiala i wystraszona....
Tyle mowi nauka...temat oczu nasunal mi sie gdy wstalam rano i spojrzalam w lusterko...we krwi nadal krazy alkohol...oczy czerowne, wiec niechetnie spogladalam na mame, ktora z miejsca stwierdzila, ze cos ukrywam... a mnie poprostu razilo swiatlo a i podnoszenie glowy wyzej niz musze moglo byc niebezpieczne...dzisiaj moje oczy mowia ...za duzo alkoholu....i nie spojrza wyzej niz kubek goracej herbaty....
Dodaj komentarz