Bol istnienia...
Komentarze: 10
tak..od wczoraj mnie meczy...spac nie moge...szalec nie moge...jestem ciezka i obolala.
Jak to milo byc kobieta...zyc z comiesiecznym bolem istnienia...ktory dosc regularnie daje o sobie znac...
za oknem zima na calego...snieg nadal tak skrzypi pod butami....weekend zapowiada sie sliczny...mrozny i sloneczny...do wtorku mam wolne...
moze wyciagne kogos na sanki? to bylby grzech nie wykorzystac takiej pogody!
wychodze z klatki...rozgladam sie wokolo..a po obu stronach wielkie zaspy...siegajace mi powyzej pasa...
wczoraj mnie korcilo aby stanac twarza do jednej z nich i poprostu bezwladnie opasc...
wczoraj stchorzylam...balam sie ze nie zdaze na autobus...
ale dzis?!
nic nie stoi na przeszkodzie...dzis blogie lenistwo...ah jak dawno tak nie mialam...
teraz czas na herbatke...goraca...parujaca...aromatyczna...
Dodaj komentarz