nie, nie robie na drutach!
Komentarze: 6
Ogloszenie, ze szukam pracy pojawilo się dzis w gazecie...
Kilka telefonow, z których nic nie wyniklo...dziwne?!
Jeden dosc specyficzny...
-tak, slucham?
-ja w sprawie ogloszenia!
-ooo, to mile!
-przeczytalem, ze jest pani z zawodu plastykiem, a wiec posiada pani zdolnosci manualne?!
-tak, zgadza się tak było napisane...
-czy robi pani na drutach?
-.......yyy...a czy to ma jakis zwiazek?!
-wlasciwie, to była metafora....czy wchodzi w rachube spotkanie prywatne?
Oferuje dyskrecje i oczekuje tego samego...
- hahah!
-ale dlaczego pani się smieje? Ja pytam powaznie....
-powodzenia!
Ludzie to maja tupet!
Telefon poprawil mi humor zdecydowanie...nawet na chwile zapomnialam, ze zle się czuje. Jednak po chwili wrocilo wszystko do normy...doszla zlosc!
Chyba nawet bylam bardziej zla na siebie, ze nie potrafie znalesc pozadnej pracy...
Ze nie dzwonia z firm tylko...jacys erotomani z checia zdradzania wlasnych zon...
Ten był nieostrozny...nie miał zastrzezonego nr! Gdyby trafil na kogos msciwego...zal mi go wiec wykasowalam z rozmow odebranych...ciekawa jestem co nie tak z jego zona...bo sadzac po glosie facet miał ok 45lat...wiec przypuszczam, ze zone posiadal...a i pewnie z dwojke dzieci!
Glos cieply i mily...jednak czy to cos zmienia?
Nadal siedze w tej kwiaciarni...milo, ze Elka podlaczyla telefon stacjonarny....przynajmniej K może zadzwonic blokujac linie na caly dzien...
Umila mi prace...tak zwyczajnie z dobrego serca...
Zimno...a z kazdym lykiem, goracej herbaty z miodem zimniej...dziwne...
Jest mi coraz zimniej...
Od srodka tez nie grzeje...
Herbata jakby stygla na wysokosci przelyku i do zoladka docierala zimna....
Dziwne...a jutro mamy isc do kina....
I w sobote piwo...
Niedziala to dzien na lyzwy...harmonogram musi być zachowany...
Zimno...potwornie zimno!
Dodaj komentarz