no tak...
Komentarze: 7
wczorajszy slalom miedzy samochodami daje dzisiaj znac...o dziwo nie bola nogi tylko posladki! Było warto, bo fajnie czuc rezultaty poniesionego wysilku.
Wspolnie z K. Pozstanowilismy, ze dolaczy do mnie jutro...przeziebienie meczy nadal!
Kaszel dusi z samego rana i chyba budzi sasiadow z calego pionu.
Ogladalismy wczoraj piwnice...Sa pewne klopoty, ale poradzilam sobie z nimi...jeszcze tylko potrzeba nam chemii i możemy dzialac. Już nie mogę się doczekac!
Pojawily się wypieki na twarzy...czy to wina przeziebienia czy raczej podekscytowania?
Oczy co rano pieszcze widokiem powiekszalnika...mama z przerazeniem stwierdza, ze powinnam być chlopcemJlapie się za glowe, nie podziela mojego entuzjazmu. Trudno...
Jest taki smukly...czarny...metaliczny polysk i ten specyficzny zapach!
Ona nigdy tego nie zrozumie...w pewnym sensie jest ubozsza...
Przyszly weekend zapowiada się...co najmniej nudno! Zostalismy zaproszeni do przyszlej szwagierki na urodziny! Rewelacja! Może urządzimy wojne na jedzenie co? Z przyjemnoscia obrzuce ja hmm...czymkolwiek!
Slowa, slowa...
Niestety, w dobrym smaku będzie usmiechanie się, potwierdzanie, ze dobrze się bawie, jednym slowem robienie dobrej miny do zlej gry. Udawanie kogos, kim się nie jest. Ale co tam...przynajmniej najem się slodkosci!
Poki co ide zajac się swoja fryzura, która daje duzo do myslenia...
Delikatnie mowiac...burdel na kołkach...a może to był cyrk?!
W kazdym razie kolka sa...
Kaszel jest...
Herbata jest...
O! Cukru brak...mamo! kupilas cukier?!
Blagam, gorzkiej nie pije...
Dodaj komentarz