poki we mnie ogien, poki w zylach plonie...
Komentarze: 12
nie wierze...brat zmywa naczynia a tylko raz go o to poprosilam!
Jestem w ciezkim szoku i nie wiem czy będę w stanie dokonczyc notkeJ
Mam kaca. Suszy mnie diabelnie, ale to znaczy, ze zabawa albo była denna i się musialam „odciac” lub wprost przeciwnie!
Niestety...było naprawde swietnie...az mi glupio przed sama soba ale bawilam się naprawde niezle.
Razem z K. Palilismy wspolnie papierosy. Sam mi to zaproponowal! Planowalismy się spic...nie wyszlo choc nie stronilismy od butelki i kieliszka...pierwszy raz czulismy się na tyle swobodnie we wlasnym towarzystwie, nikt nie był o nic zly ani zazdrosny. To chyba moja najlepsza impreza. Ciezko mi się do tego przyznac, oj ciezko.
Impreza udana, gorzej z powrotem do domu.
Zrobilam się bardzo podejrzliwa i nieufna, wybucham bez wiekszego powodu i nie radze sobie sama ze soba!
Mecze się we wlasnej skorze.
Nad ranem nie dalam rady...pierwszy raz się zamachnelami uderzylam go w twarz...przykro mi...tak bardzo przykro! Chcialam odejsc ale nie potrafilam...chcialam...
Ale przeciez się kochamy!
Wybaczamy sobie kazde potkniecie...
Dziekuje za cierpliwosc, choc czasem nie zasluguje...
Przepraszam i wybaczam...
Kocham i nienawidze...
I wiem, ze czujesz to samo.
Wiele zrozumialam, ty chyba tez...
Dziekuje!
Dodaj komentarz