mar 24 2004

siorpie i gryze...


Komentarze: 10

-przepraszam, ze na raty!

To jedyne zdanie jakie potrafila wymyslec. Male opoznienie i to na raty rozlozone!

Przynajmniej moglam sobie dzis cappucino kupic, które z uporem maniaka wysiorpuje z kubka.

Sadzac po paznokciach jestem osoba znerwicowana...przynajmniej ostatnio!

A może po prostu glodna bylam?

Dzis moglam zaszalec, mialam ochote na batonika i zwyczajnie go sobie kupilam.

Wieczorem zostaje sama z komputerem...w obcym mieszkaniu, w obcym, ciemnym mieszkaniu...o zgrozoJ

Może strace kolejne pazurki w wyniku stresu, spowodowanego samotnoscia!?

Nie zabralam z domku swieczki...szkoda, a przy zapalniczce siedziec nie będę!

Nie zabralam „jaska”, ale mam jakis tandetny produkt zastepczy, taki twardy...i zupelnie nie przyjazny!

Szkoda...

To nic, teraz przynajmniej mogę spac do 12 w poludnie i matka się nie wydziera nad uchem...mogę bezkarnie wracac kiedy chce, nie muszac się przed nikim tlumaczyc, mogę...duzo rzeczy teraz mogę...

Wiec dlaczego nadal mi tak smutno?

tulipanekgda : :
evelio
26 marca 2004, 15:16
...poniewaz \"moge\" nie zastapi znajomego, bliskiego miejsca, wlasnego lozka, swieczki...i jedynej matki...
25 marca 2004, 09:31
Jasiek lepszy jak twardy a nie jak miękki!
25 marca 2004, 03:41
:( biedna tulipanka :( och samotnosc...nawet nie wypowiadam sie bo wlasnie ona mi tak teras doskierwa......pozdrawiam pa pa pooh :(.....
tulipanek
25 marca 2004, 01:02
juz ledwo ciagne...to nie doroslosc...chyba wrecz przeciwnie!
24 marca 2004, 22:59
Dokładnie - napisałabym to samo co Solei. A tak się tylko pod nią podpiszę.
24 marca 2004, 21:37
więc Ty nadal nie w domu..hm... u tej przyjaciółki sama siedzisz?? a smutno pewnie dlatego, że to ciągle nie jest wyjaśniona sprawa..tak długo nie pociągniesz, wiesz przecież tak? :*
24 marca 2004, 21:05
Pewnie dlatego... że to nowy etap w Twoim życiu... Poznajesz jak to jest być naprawdę dorosłym... Mimo wszystko brakuje Ci tego porannego zrzędzenia mamy.... Bo to jednak się z czymś wiąrze... ehh... Pozdrofka
vanilka
24 marca 2004, 21:02
kiedy już się coś może traci to swój dawny smak... zakazany owoc jest najlepszy, korci, wabi i zaskakuje.. hihi a paznokcie smaczne? nio i cappucino? ;o) pozdrowionka Don't worry (try to) be happy
24 marca 2004, 20:19
bo ja tez tak mam ze jak mi sie czegos zabrania, lub lepiej to ujme: jak cos nie jest raczej mile widziane, to jak juz pozniej moge to robic i nikt mnie nie kontroluje to wcale nie jest mi dobrze przez brak osob ktore moglyby mnie kontrolowac ;) bedzie lepiej, zawsze jest :) Pozdrawiam
24 marca 2004, 20:07
odp. na komenta na blogu magny (dawniej moim): a niech mnie ukrzyzuja, to mnie potem beda musieli wyznawac ! :D

Dodaj komentarz