szklana trumna...
Komentarze: 13
Zakupy...
Dzis dzien zakupow...padam na pysia...nogi nadaja się do masowania...bo nawet do noszenia kapci już nie!
Ten facet ma cierpliwoscJpewnie dlatego, ze to były jego zakupy hehhe....
Choc i mi się dostalo co nie co...
Miekkie, czerowne i sexowne...
Teraz marze o cieplej pierzynce, pluszowym Romku...i podusi, pieszczacej tak czule moje policzki...
Poszlabym po herbate ale...coz, nogi dzis odmawiaja posluszenstwa...
Chec chodzenia po sklepach wyczerpana na nastepny miesiac...choc już na jutro jest plan...na szczescie tylko jeden, 3pietrowy sklep...chyba przetrwam? Umre smiercia tragiczna...rzuce się z ruchomych schodow glowa w dol! Najwyzej...
Zdeptana przez tlum...przerazona cenami...znudzona staniem w kolejce i przepychaniem się do przymierzalni...
Wkurzona natretna ekspedietka czy starsza pania, rozpychajaca się lokciami...
Ewentulanie zniesmaczona brakiem mojego rozmiaru...jest nieco standardowy...wiec często brakuje...
Tak..rzuce się z tych schodow...albo zatne w windzie i tam, niczym w szklanej trumnie odejde...
Niestety...panowie na monitoringu..o ile nie będą spali! Nie pozwola mi w spokoju doczekac kresu dnia...
Wiec znow wroce w rytm wyscigu szczorow...w wyscigu do wieszaka z przecena...a na koniec znow kapcie będą zbyt ciezkie...lozko zbyt daleko...a herbata...chyba o niej zapomne...
„niech zyja zakupy!”
Dodaj komentarz