uparta...
Komentarze: 9
Jak ja go nie znalam...mile rozczarowanie...
Nawet się okazalo, ze sie mnie nie wstydzi!
Chorobsko probowalismy przegonic alkoholem..
Uparta...
Nic się nie zmienilo...no może tylko to, ze K się zarazil...i kac doszedl...
Oboje stakamy...pociagamy nosem...
Zawsze chcielismy być pociagajacy, wiec czemu narzekam?
Wujek(od wczoraj) K dbal...smarowal bursztynkiem, robil herbatke z sokiem malinowym...
Rozpieszczal...i piescil....
Tak...nawet choroba nie przeszkadza gdy gasnie swiatlo...
Dzis powrot do domu...znow samotna noc...
Nikt nie będzie mamrotal w pol snie...”PRZESTAN JUŻ KASZLEC, SPAC CHCE...”
Dzis przyjdzie samemu robic herbatke...
Na która wlasnie nadeszla pora...
Taka goraca....
Dodaj komentarz