gru 06 2003

wlasne JA


Komentarze: 5

Na poczatku trzeba by było sie zastanowic jak mozna zdefiniowac słowo "swiadomosc". Wydaje mi sie, ze jest to najwyzszy poziom rozwoju psychicznego, charakterystyczny dla czlowieka. Jest to tak jakby specyficzna zdolnosc umyslu do odzwierciedlania obiektywnej rzeczywistosci, uwarunkowana społecznymi formami życia człowieka i uksztaltowana w toku jego rozwoju. 
Rodzimy sie, jestesmy niemowlakami, praktycznie bez własnej swiadomości. Jestesmy bezbronnymi maluchami, zdanymi na wole rodzicow. Traktujemy siebie jako własnosc rodzicow, nie mowimy o sobie: "Jozio", "Ania", tylko "Jozio taty" czy
"Ania mamy".
Dziecko nie widzi siebie jako samodzielnego czlowieka, fakt – nie jest jeszcze samodzielny, ale nie uwaza siebie za istote odrebna od mamy czy taty. Jest, bo jest, ale wiekszej swiadomosci wlasnej nie posiada. Z wiekiem to sie zmienia – dziecko rosnie, staje sie nastolatkiem i pelniac rozne role spoleczne poznaje siebie, ksztaltuje swoja osobowosc, a zarazem swiadomosc wlasna.
Jako mlodzieniec dostrzega najpierw swoj wyglad zewnetrzny, zwraca uwage na stroj, fryzure. Wczesniej nie mial takiej mozliwosci, we wszystkich dziedzinach zycia decydowali za niego rodzice. Jako samodzielna juz jednostka moze wytyczac sobie sady, przede wszystkim opisowe, czyli "jaki jestem".... wartosciujace, czyli ocena wlasna oraz normatywne, czyli "jaki chcialbym byc"....
W okresie dojrzewania pojawia sie problem "Ja realnego" oraz "Ja idealnego". Wielu mlodych ludzi ma zbyt wysokie mniemanie o sobie, widzi siebie w lustrze "Ja idealnego", zamiast w "Ja realnego". „Ja idealne" daje nam obraz takiego, jakim bysmy chcieli byc, "Ja realne" to po prostu odzwierciedlenie nas samych, takich jakimi jestesmy naprawde. 
Znaczenie "Własnego Ja" w kontaktach z innymi ludzmi jest bardzo wazne. Kazdy z nas powinien znac własne poczucie wartosci, nie za wysokie i nie za niskie. Bowiem ludzi mozna podzielic na trzy grupy. Pierwsza tworza ludzie ze zbyt wygorowanym "Własnym Ja’. Chodza czesto z zadarta głowa – w przenosni i w dosłownym znaczeniu. Uwazaja sie za kogos lepszego, bo na przyklad maja wysoko postawionych rodzicow albo duzo pieniedzy. Uwazam, ze nie beda miec w zyciu za lekko, gdyz ktos kiedys uswiadomi im jak jest naprawde.... Pieniadze moga sie kiedys skonczyc, rodzice moga stracic swoja pozycje zawodowa.... Dzis niczego nie mozna zaplanowac na dłuzszy okres czasu. 

Druga grupe reprezentuja osoby o zanizonym poczuciu wartosci. Sa to osoby przewaznie zakompleksione, niezadowolone ze swojego wygladu zewnetrznego czy poziomu wyksztalcenia. Zyjz wiec w swiadomosci, ze sa gorsi od innych. A przeciez wszystko da sie zmienic. Wystarczyloby troche popracowac nad wygladem czy zdobyc kolejne fakultety w nauce. Wystarczyloby chciec....
Czesto jednak ludzie Ci maja obnizona samoocene nieslusznie, przewaznie poprzez kontakty z innymi ludzmi. Dziewczyna z nadwagą bedzie sie porownywac do osoby szczuplejszej albo od razu do modelki. Z taka nie wygra, a samopoczucie i samoocena od razu spada w dol. Mezczyzna, bedacy na przyjeciu, w gronie na przyklad politykow, nie znajac sie na rzeczy, bedzie sie uwazal za mniej inteligentnego. 
Kazdy jest mocny w swojej dziedzinie, wiec na swoj sposob kazda osoba jest inteligentna. Nie ma ludzi glupich, sa tylko inaczej myslacy... Tak samo jak nie ma ludzi brzydkich, tylko sa po prostu roznie wygladajacy... Kazde czasy przyjmowały sobie dany obraz piekna. Kiedys zachwycajace były kobiety o ksztaltach rubensowskich, teraz moda jest na szczuple dziewczeta...chociaz nie do konca... Kazda, ktora ma kilka kilogramow za duzo, czuje sie gorsza. 
Podobnie jest z mezczyznami. Przyjete zostało, iz powinni miec wysportowana sylwetke, a przeciez nie wszyscy przedstawiciele plci meskiej spelniaja te kryteria. Czy w takim badz razie cała reszta jest brzydka? Nie!

Istnieje jeszcze trzecia grupa ludzi – nastawiona najbardziej optymalnie do siebie, znajaca dobrze swoja wartosc. Sa oni najbardziej komunikatywna i najbardziej przystepna zbiorowoscia. W kontaktach z innymi ludzmi sa kulturalni, nie wywyzszaja sie, nie chowaja jednak głowy w piasek, jak to zwykle czynia ludzie o zanizonej samoocenie, w obawie przed konfrontacja z inna osoba.
Uwazam wiec, ze poczucie "własnego Ja" w dzisiejszych czasach jest bardzo wazne.... Znajac swoja wartosc mozna naprawde daleko zajsc....Tacy ludzie nie gonia za kariera "po trupach", gdyz nie pozwala im na to kultura wlasna. Osoby z zawyzona wlasna samoocena nie beda sie martwic o inne osoby, gdyz mysla przewaznie tylko o sobie. Z kolei osoby o niskiej samoocenie beda sie baly w jakikolwiek sposob wybic. Tacy ludzie daja sie takze latwo wykorzystywac. Nie znaja swojej wartosci i daja soba manipulowac innym ludziom.
Osoby, ktore zdaja sobie sprawe ze swojego "Ja realnego" są przewaznie optymistami. Znaja swoje wady i akceptuja je. Takim ludziom latwiej jest w zyciu, nie przejmuja sie porazkami i smiało daza na przod. Takich osob nam trzeba....
A wiec do roboty..wezmy sie za siebie. Tylko latwo powiedziec prawda?

tulipanekgda : :
07 grudnia 2003, 13:16
powiem tak: ja to ja:) od tak, po prostu:) o! nie powiem, zeby zawsze jakos bylo mi z tym dobrze:)ale tak jak jest teraz, jest ok. A to jacy sa inni hmmm nie wiem, po prostu sa:) Tak, podejscie to mam niesamowite:) hahaha. Niop. A teraz usciski i pozdrowienia dla Ciebie:)
06 grudnia 2003, 19:18
No tak... to pewnie dlatego ja porównuję się do kobiet z biustem DD :))) Ale fakt, jestem optymistką, mam świadomość swoich wad... ale raczej traktuję je z przymrużeniem oka, bo w sumie co ja na to poradzę ;)
To prawda, samoakceptacja jest ważna, ale równie ważna jest akceptacja ze strony innych osób - w tym tej najważniejszej - przynajmniej tak mi się wydaje ;)
tulipanek
06 grudnia 2003, 13:38
Ela...juz ja wymysle jakis sposob na to! solei...no coz..:)jak pech to pech....ja jak wychodze i nie zabieram akurat parasola to leje..a kiedy juz go ze soba targam...wyobraz sobie, wtedy akurat jest piekna pogoda..na czym to polega?!
06 grudnia 2003, 13:36
Tulipciu - nic dodać, nic ująć! Czyżbyś studiowała psychologię?:> I rzeczywiście ciężko jest obiektywnie na siebie spojrzeć. Zdawać sobie sprawę ze swoich mocnych i słabych stron i umieć się z nimi pogodzić. Nasz obraz siebie wypaczany jest trochę przez środki masowego przekazu - zbyt często musimy się porównywać do innych i to utrudnia realną ocenę siebie...ale oczywiście jest to możliwe, więc jak napisałaś - do roboty!!:) PS. Ale masz wenę twórczą - nie nadążam z komentarzami u Ciebie!! A zajrzałam tylko by napisać, że z tą pogodą sobie wykrakałam: już nie ma słonka tylko sypie śnieg, jest ciemno i brzydko. I to akurat wtedy, gdy ja zaraz wychodzę!!! :/
to_ja_elka
06 grudnia 2003, 13:03
Tak, prawda ... najłatwiej powiedzieć ... gorzej z wykonaniem ...

Dodaj komentarz