Archiwum 13 lutego 2004


lut 13 2004 to nic...
Komentarze: 16

Znow ogryzek w kacie lezy...pusty kubek...gola lyzeczka bezwstydnie z niego wystaje....

Mis smutnie spuscil lepek...sweterek ma za duzy...z glosnika jakas muzyka, bez wiekszego sensu leci...ale cisza bylaby nieznosna....

Nawet telefon dzis nie drzy radosnie na znak smsa....jakos pusto dzisiaj...

Dzien bez sensu skonczony....

Za oknem snieg proszy...pozolkle cienie pod latarnia oswietlaja ciemnosci....

Gdzies zawyje pies....

Ktos wraca do domu skulony....

Ktos teskni i czeka.....

 

Misiu, to nic, ze sweterek za duzy....to nic...

Kubek jutro znow wypelni się po brzegi goracym plynem....

Lyzeczka otuli się nim...

To nic, ze pusto....

Już niedlugo....tylko jutro jeszcze...

tulipanekgda : :
lut 13 2004 "MiM"...fragment z uszami...
Komentarze: 2

Pies stanął na dwóch łapach, przednie położył swemu panu na ramionach, o mało nie przewracając go na ziemię, i polizał go po policzku. Procurator usiadł na tronie. Banga wysunąwszy ozór ziając położył się u stóp swego pana, ślepia jego wyrażały radość z tego, że skończyła się burza, jedyna w świecie rzecz, której bał się ten nieustraszony pies, a także z tego, że pies jest znowu tutaj, obok człowieka, którego kocha, szanuje i uważa za najpotężniejszą istotę na świecie, za pogromcę wszystkich innych ludzi, obok człowieka, dzięki któremu pies także może czuć się stworzeniem uprzywilejowanym, wywyższonym i niezwykłym. Ale ległszy u jego stóp, i nawet nie patrząc na swego pana, tylko w wieczerniejący ogród, pies od razu pojął, że pana spotkało nieszczęście. Pokręcił się więc, wstał, zaszedł z boku i położył pysk i przednie łapy na kolanach procuratora wilgotnym piaskiem brudząc poły jego płaszcza. Poczynania Bangi miały zapewne oznaczać, że pies chce pocieszyć swego pana i gotów jest wraz z nim stawić czoła przeciwnościom. Próbowały to wyrazić i zezujące na pana ślepia, i postawione wyostrzone uszy. I tak razem, pies i człowiek kochający się nawzajem, witali pod kolumnadą noc święta.

tulipanekgda : :