Archiwum 11 sierpnia 2004


sie 11 2004 breezy...powiew wieczoru
Komentarze: 2

Przypadkowo poznany chlopak z Mięcikału napisal do nas smsa...

Dziekowal za weekend i pisal, ze chetnie jeszcze z nami poplywa kajakiem.

Tak się sklada, ze planujemy w sobote wybrac się gdzies nad jeziorko...może wybierze się z nami?!

Wczotraj przykleilam się do goracego garnka i dzis mam wielkiego babla!

Sierotka. Za to w pracy ulgi...

Przydzial wody dawno się skonczyl, wiec trzeba na wlasna reke kupowac.

Narzekaniom nie ma konca.

Jedna pani dzis w urzedzie powiedziala, ze moje miejsce pracy to burdel! Tylko cholera, czemu tka slabo placa?! A i stroj nie ten...

Hehe jak na burdel to zarobki marne..nawet bardzo!

Trzasnela drzwiami i wyszla...krowa jedna!

Klapouchy z kubka zerka na mnie smutnymi oczkami, jakby chcial powiedziec, N A P I J s i e.

Co racja to racja, dziekuje klapouszku, ze tak o mnie dbasz, w zamian za to wyszoruje Cie dzis porzadnie i dostaniesz honorowe miejsce w szafce z innymi kubkami.

Cialo nabalsamowane czuje się lepiej...pomaluje jeszcze paznokietki, zmyje makijaz, zapale i zasne...

tulipanekgda : :