Archiwum luty 2004, strona 3


lut 11 2004 cholerne male gowno!
Komentarze: 7

Nie znosze donosicielstwa...ale jeszcze bardziej wkurza mnie niedotrzymywanie slowa!

Tak wlasnie...wiec jutro jak tylko zjawi się Elka w pracy najzwyczajniej w swiecie naskarze na moja wspolpracownice....

A co! Nie pozbiera się...bo ze mna nie warto zadzierac....zazwyczaj jestem spokojnym tulipankiem ale zalezalo mi na wolnym poniedzialku i wtorku. Obiecala, ze te dwa dni, które jest winna odpracowac za mnie, to będą wlasnie te dwa....zabrala się i wyjechala na weekend...a ja harowalam za nia...a teraz kiedy przychodzi dzien odpracowania, nagle nie przypomina sobie takiej umowy!

Nic tylko się wkurzyc...tak mi zalezalo....wiedziala dlaczego...wraca K...

A tym tekstem, ze nie wraca na 4godziny tylko na dluzej, a co za tym idzie mogę się z nim zobaczyc w weekend i nic mi się nie stanie! wyprowadzila mnie z rownowagi. Wyzygalam jej wszystko co mam do zarzucenia i uprzedzilam, ze jutro o wszystkim dowie się szefowa!

Cholerne male gowno!

Odruchowo pobieglam do torby po papierosa...pech chcial, ze ich tam nie było! Zostaly w  domu...zadowolilam się wiec cholernie goraca herbata o moim „ulubionym” brzoskwiniowym smaku...pech po calosciJ...ale, ze bywam zlosliwa postanowilam wypic caly zapas Kaski!

Misja spelniona...zapomnialam tylko wysmarowac krzeslo, na którym zawsze sadowi swoja gruba dupe, olejem! Ale jutro można nadrobic wszystko....

Uschnie z pragnienia i do tego będzie miala tluste spodnie, które swietnie będą wspolpracowaly z tlustymi posladkami! O tak....

koniec z ustepstwami!

tulipanekgda : :
lut 11 2004 impuls...
Komentarze: 7

Zaczelo się goraczkowe odliczanie....trwa już od kilku dni...

I potrwa kolejnych kilka...

Mam poczucie winy ...nadal...z powodu tej feralnej „dychy”...jednak w jednej z moich ulubionych ksiazek przeczytalam i zapamietam na cale zycie:

 

„POCZUCIE WINY POJAWIA SIĘ TYLKO WTEDY, GDY NIE UFAMY SWOIM NATURALNYM IMPULSOM LUB NIE TOLERUJE SIĘ INNYCH LUDZI, GDY PODDAJA SIĘ SWOIM IMPULSOM ODMIENNYM OD NASZYCH”

 

Wiec od dzis koniec z poczuciem winy!

Zaczynam ufac wlasnym impulsom...a w tej chwili mój wlasny, nieco wkurzony dzis impuls sugeruje wyjscie na papierosa....o tak...tak milo znow bedzie otoczyc się klebkiem dymu, usiasc przy kawie...i pogadac z sasiadami....

Jak milo znow ujrzec ich twarze...zdziwione, zaskoczone, pytajace i takie niewinne....

tak, dzis poslucham tego impulsu....

tulipanekgda : :
lut 05 2004 smacznego czy dowidzenia?!
Komentarze: 12

Przebudzona z letargu...jednak nadal jakas senna, polprzytomna...

Dzieja sie wokół dziwne rzeczy, które nie mialyby miejsca gdybym się wreszcie ocknela!

Wizja nadchodzacego wielkimi krokami powortu Krystiana przycmiewa wszystko...

No prawie....

Czas chyba poczynic wielkie przygotowania, odwiedzic fryzjera...o tak on był taki przystojny, to nic, ze najprawdopodobniej jest gejem...ale cudownie myje glowy...

Czas odkurzyc najseksowniejsze bluzki...pocwiczyc slodkie minki przed lustrem...

Ogolic się tu i tamJ...czas wrocic do swiata kokietek...

By znow go kusic, uwodzic...

Jednak poki co wsciekam się na siebie. Jak można być tak nieuwaznym?!

Zwykle mi się to nie zdarza a teraz?

Przekrecam nazwy kwiatow...zamiast DZIEN DOBRY wolam SMACZNEGO..tak to nie zart, zrobilam to wczoraj...

Wczoraj tez zrobilam nowy wystroj w kwiaciarni...wszedzie czerwono, pluszowo i tak slodko!

Brrr az się zla robie...jak się patrzy na te misie, serduszka...

Z kazdej strony patrza na mnie..narzucaja się...sa takie nachalne!

A żeby tego było malo, maly chlopiec potrafil mnie zrobic w balona!

Tu zagaduje, smieje się i pyta...a tam swoje robi...zaplacil mi falszywa 10zlotowka!

A ja zdziwiona co tak szybko wieje ze sklepu...

Okazalo się dlaczego...

Nic nikomu nie mowiac dzisiaj musialam się jej pozbyc i z wielkimi wyrzutami wreczylam ja starszemu panu....mialam do wyboru...oszukac dziadka czy wysluchiwac jaka jestem sierota od Elki...wybralam mniejsze zlo... dla siebie mniejsze!

Ciekawa jestem jak skonczy się ten tydzien wyczekiwania...chyba przez pomylke nie sprzedam siebie zamiast kwiatow?!

tulipanekgda : :
lut 03 2004 samozadowalajacy sie IDOL...
Komentarze: 9

Nie wazne ile mamy lat...nie wazny nawet kolor skory...
kazdy z nas ma jakiegos wlasnego idola...kogos z kogo bierze przyklad...albo kogo chetnie by nasladowal...cale zycie sie martwilam, ze moim idolem jestem ja sama...
ostatnio odkrylam!
MAM IDOLA!
jest dosc nietypowy...niepospolity....taki malutki i niezauwazalny...
czesto jadac na rowerze rozjezdzamy go....
spacerujac po deszczu chodnikami depczemy im skoropki!
tak...co bystrzejsi domyslaja sie..to slimak!
tak...wlasnie slimak, nic nie przekrecialm..nie pilam...z pelna swiadomoscia powtorze...

MOIM IDOLEM JEST SLIMAK....
hehe jestem taka steskniona, taka nieodpieszczona, ze chcialabym choc na chwilke byc slimaczkiem...
jak kazdemu wiadomo (?!)slimaki so obojnakami...co za tym idzie sa samowystarczalne....
ja nie dokonca...
slimak nie potrzebuje partnera...poradzi sobie sam...samowystarczalny..samozadowalajacy...
ehh....jeszcze tylko 2tygodnie! dam rade...dam?

tulipanekgda : :
lut 02 2004 zycie plciowe pomaranczy..
Komentarze: 8

Z pomarancza jak z kobieta...
najpierw jest niedojrzala i malenka...wygrzewajac sie w sloncu rosnie...nabiera ksztaltow i koloru..staje sie soczysta i apetyczna.
Po zerwaniu trafia w czyjes rece...obiera sie ja ze skorki...jak kobiete z bielizny...gdy skorka peknie...cale pomieszczenie wypelnia slodki zapach...tak ujmujacy nasze noski, nasze spragnione usta rozwieraja sie...slinianki produkuja wiecej sliny...wzroku nie mozemy od niej oderwac...
wreszcie naga...wreszcie mozemy sie w nia wbic...zebami...piescic podniebienie smakiem...zapach owladna juz dawno naszym umyslem...
Chwila taka podniosla...
ale czy zdajecie sobie sprawe, ze w takich chwilach odbywacie stosunek "plciowy"z pomarancza?
jecie z apetytem...pestki wypluwacie...przypuszczalnie upadaja na zyzna ziemie...zapuszczaja korzonki...rosna...
przeciez tak wlasnie sie rozmnaza pomarancza....kusi kolorem...pozniej zapachem i smakiem..by na koncu zaskoczyc gorzka pestka...zmuszajac do wyplucia...
zmuszajac do "zapolodnienia" ziemi...petska upada niczym pedzacy plemnik...

Moze pomarancze?

tulipanekgda : :