Archiwum 10 maja 2004


maj 10 2004 poki we mnie ogien, poki w zylach plonie...
Komentarze: 12

      nie wierze...brat zmywa naczynia a tylko raz go o to poprosilam!

Jestem w ciezkim szoku i nie wiem czy będę w stanie dokonczyc notkeJ

Mam kaca. Suszy mnie diabelnie, ale to znaczy, ze zabawa albo była denna i się musialam „odciac” lub wprost przeciwnie!

Niestety...było naprawde swietnie...az mi glupio przed sama soba ale bawilam się naprawde niezle.

Razem z K. Palilismy wspolnie papierosy. Sam mi to zaproponowal! Planowalismy się spic...nie wyszlo choc nie stronilismy od butelki i kieliszka...pierwszy raz czulismy się na tyle swobodnie we wlasnym towarzystwie, nikt nie był o nic zly ani zazdrosny. To chyba moja najlepsza impreza. Ciezko mi się do tego przyznac, oj ciezko.

Impreza udana, gorzej z powrotem do domu.

Zrobilam się bardzo podejrzliwa i nieufna, wybucham bez wiekszego powodu i nie radze sobie sama ze soba!

Mecze się we wlasnej skorze.

Nad ranem nie dalam rady...pierwszy raz się zamachnelami uderzylam go w twarz...przykro mi...tak bardzo przykro! Chcialam odejsc ale nie potrafilam...chcialam...

Ale przeciez się kochamy!

Wybaczamy sobie kazde potkniecie...

Dziekuje za cierpliwosc, choc czasem nie zasluguje...

Przepraszam i wybaczam...

Kocham i nienawidze...

I wiem, ze czujesz to samo.

Wiele zrozumialam, ty chyba tez...

Dziekuje!

tulipanekgda : :