Komentarze: 29
AH ten sentyment...przy monitorze stoja 3zolte tulipany, dawno zwiedniete, bez wody...ale stoja nadal dumnie...preznie wyciagajac lepki w gore...czas minal...kazdy w zyciu ma swoje piec minut...one takze...
jednak nie moge ich wyrzucic.
Zaspa zostala zaliczona, jednak w innych okolicznosciach niz zamierzalam...Marcin mijajac mnie pod drzwiami postanowil mi zrobic glupi dowcip...mialam coprawda szczescie, ze nie zrobil tego doslownie 5sekund pozniej...wpadla bym nietylko w zaspe!
byl mroz i wszystko co poza domem jest twarde jak skala, wiec i zaspa nie byla puchowa piezynka, za jaka chciala uchodzic...nigdy wiecej!
MARCIN: Pomoc Ci wstac?!
JA: Nie, sluchaj ja sobie tu tak poleze...
MARCIN: Aaaaha....no to narazie!
I zniknal predzej niz sie pojawil...drzwi za nim skrzypialy a ja wsciekla wstac probowalam...
kiedy juz sie wygrzebalam zlosc mi przeszla (byc moze, ze dlugo to trwalo)...rozesmialam sie sama do siebie...
jednak zemsta bedzie slodka! Juz na sama mysl na twarzy mam szyderczy usmieszek...ktorego Krystian tez nigdy nie rozumie...oczka mi sie swieca...taaaak, bedzie zemsta!
Ale poki co wracam do moich farbek...dzis spod pedzla wychodza dwie krowy, przygladajace sie...O ZGROZO! pierwszym opadom sniegu....
czy to jakis obled?