Komentarze: 5
Powroty sa smutne.
Zdecydowanie ich nie lubie!
Już nie obudzi mnie pianie koguta, już nie będę mogla biec boso po schodach do lazienki...
Nie będzie pieczonych ziemniakow i gotowanej, zlotej kukurydzy...
Nie będzie uciekania przed glodna kura i wygrzebywania z kurnika swiezo zniesionych jaj.
Teraz będzie to znienawidzone przeze mnie wstawanie do pracy, praca i praca...
Noce beda samotne i poranki takie chlodne.
Znow musialam wrocic tu...znow będę toczyla wojny z matka...bo już nawet nie chce mi się pisac „mama”.
Wariatkowo na maxa...zaraz zrobie sobie pranie i wyjde...żeby się z nia nie minac w drzwiach gdy będzie wracala z dzialki.
Smutny dzien...mam za soba ponad 8godzin jazdy pociagiem, w chalupie syf bo brat od piatku sam...
Co najgorsze miał karmic Stefana...nie karmil, wrocilam i zastalam puste akwarium...
...Stefan...plywa już gdzie indziej.
Znow szara, nedzna rzeczywistosc! Az zal serce sciska...
A tam gdzies na polnej drodze lataja swietliki...ja nie mogę ich już gonic...
Jeszcze pojedyncze sztuki lataja...beze mnie...
Zapach swiezego siana...
Dźwięk ciagnika...
Pianie koguta... będzie mi tego brakowalo...