Komentarze: 2
Przypadkowo poznany chlopak z Mięcikału napisal do nas smsa...
Dziekowal za weekend i pisal, ze chetnie jeszcze z nami poplywa kajakiem.
Tak się sklada, ze planujemy w sobote wybrac się gdzies nad jeziorko...może wybierze się z nami?!
Wczotraj przykleilam się do goracego garnka i dzis mam wielkiego babla!
Sierotka. Za to w pracy ulgi...
Przydzial wody dawno się skonczyl, wiec trzeba na wlasna reke kupowac.
Narzekaniom nie ma konca.
Jedna pani dzis w urzedzie powiedziala, ze moje miejsce pracy to burdel! Tylko cholera, czemu tka slabo placa?! A i stroj nie ten...
Hehe jak na burdel to zarobki marne..nawet bardzo!
Trzasnela drzwiami i wyszla...krowa jedna!
Klapouchy z kubka zerka na mnie smutnymi oczkami, jakby chcial powiedziec, N A P I J s i e.
Co racja to racja, dziekuje klapouszku, ze tak o mnie dbasz, w zamian za to wyszoruje Cie dzis porzadnie i dostaniesz honorowe miejsce w szafce z innymi kubkami.
Cialo nabalsamowane czuje się lepiej...pomaluje jeszcze paznokietki, zmyje makijaz, zapale i zasne...