Archiwum 10 września 2004


wrz 10 2004 lepiej wystygnac niz sie spalic?!
Komentarze: 10

Kotlet się przypalil a herbata mi już wystygla.

Cale szczescie ze za oknem slonko przygrzewa.

Wieczor zapowiada się milo, wspomnienia i sentymenty wracaja.

Jak za starych, dobrych czasow, kiedy siadalismy z sasiadami na hustawkach i malymi lykami saczylismy piwo, popalajac papierosy, smiejac się  i mocno gestykulujac.

Dzis to samo, hustawki, piwo, papierosy i my...

Spodnice już wyprasowalam, zakiet przygotowalam...jutro musze się zrobic na bostwo czyli wcisnac się w te male, sexowne ciuszki i w kolejke na imieniny do tesciowej. Oby miala cos mocnego bo nie zniose towarzystwa tej Kaski, ktora bede musiala znosic tak dlugo, jak dlugo bede z Krystianem, paranoja!

 

Jesli już jestem przy rozrywkach, to po ostatniej imprezie nie mogę się opedzic od moich amantow z dzielnicy!

Ze tez ta dzielnica taka mala! Za mala jak dla mnie!

A teraz ide zmyc ta smietane z twarzy, wieczor się zbliza...
boje sie tej kaluzy pod klatka schodowa!

tulipanekgda : :