Komentarze: 10
Moj maly chlopiec...
Nareszcie w domku, nareszcie obok....
Lzy szczescia...wtuleni w siebie moczylismy koszulki...
Pozniej baczne obserwowanie....
Pytania...
Obserwacja...
Lekki dystans, który troche mnie meczy...
„pierwsze” pieszczoty, lekko wstydliwe....
obserwowanie reakcji...wyczucie sytuacji....
wspolny obiad....szampan....
morskie opowiesci....
ale najcudowniej było się przytulic, zasnac i obudzic się rano....
a rano wspolnie przygotowywac sniadanie...
obrzucanie się pieczarkami....
niewinne psoty....
to nic, ze mandarynka wyladowala na moim czole, ku dzikiej radosci Krystiana....
to nic, ze rozdeptal serek topiony....
to wszystko było tylko nasze...