Komentarze: 9
Ah...oh..ehh...
jak się pic chce...a w domu nic do picia...chyba uschne...wczoraj caly dzien bylam u tesciowej...a jak to bywa zawsze mamy jakies toasty. Zaczynam się zastanawiac czy to ja tak na nia dzialam, ze musi się znieczulac...czy zwyczajnie mam farta...fakt faktem było milo...a dzisiaj suszy...
Wieczorem, żeby było milej umowiona bylam z kolezankami z liceum....wiec do sopotu dotarlam nieco szczesliwsza niż przypuszczalam...a co zatym idzie zaoszczedzilam...zreszta i tak mialam tylko na dwa piwa...a ze wypilam jedno to zostala mi nawet reszta! Taka to bylam oszczednaJ
Za to dzis....
W knajpie nie moglysmy się nagadac...było milo...spotkalysmy nauczyciela od metaloplastyki, w którym kazda z nas się podkochiwala...wtedy...bo wczoraj nie moglysmy się temu nadziwic!
Jak to ludzie się zmieniaja...oj jak bardzo...
Patrycja na przykład...cicha, spokojna i zrownowazona, zawsze miala najlepsze oceny...wydziaraja sobie pol plecow...
Dorota...zawsze szalona ale ostrozna...teraz zmienila kolor wlosow na...CZEROWNY...
No i ten cholerny powrot do tego Tzw DOMU...to najmniej przyjemna czesc dnia...
Znow ta rutyna...znow trzeba gapic się na czlonkow rodziny, którzy bez marzen, bez snow bezmyslnie gapia się w tv....z nudow chyba szukajac pretekstu do awantury...
Niech mnie ktos znieczuli! Niech ktos da chociaz szklaneczke wodyJ