Komentarze: 10
Dzis na chwilke chyba zwatpil...
Znow zalowalam, ze mam uszy, ze slysze.
Czasem zaluje, ze trwam...ale przeciez nie skresla się ot tak milosci!
Zadalam jedno proste pytanie...zapytalam za co mnie kocha skoro...
Skoro jestem taka beznadziejna...
Milczal...
Zadalam kolejne pytanie.
Cisza...
Po chwili cale wypracowanie...
Za wrazliwosc i czulosc z jaka znosisz moje zlosci, za kobiecosc i delikatnosc...
Za wsparcie, za szacunek i wiernosc...za milosc i oddanie.
Za serce, za zlosliwosci...za ten usmieszek, którego nie rozumiem gdy malujesz,
Za wariactwa, za którymi nienadazam, za glupiutkie spojrzenie gdy cos kombinujesz...za rozmemlane oczy po stosunku...oraz za to, ze mam się na kogo wkurzac a ty wciąż jeszcze to wytrzymujesz!
Czasem sa takie chwile, w których chcialabym aby znow wyplynal...
Jednak nawet gdy jestem zla, nawet gdy mam dosc, kocham calym serduszkiem, kocham cala soba...
Wtedy najbardziej go potrzebuje, wtedy najwiecej czulosci oczekuje.
To taki mój paradoks, im bardziej zla tym bardziej pragne się przytulic i uspokoic nerwy...
Czasem zaluje ze mam usta, ze mam jezyk.
Czasem tylu rzeczy zaluje...