Komentarze: 11
Przekrojona na pol bulka...
Kostka masla, wedlina.
Herbatka się parzy...pozne dzis sniadanie!
Zepsulam się...czuje jak smierdzi ode mnie zepsuciem!
Nie jestem jak kiedys, nie jestem.
Mycie, szorowanie i drapanie nie pomaga...to wewnetrzne zepsucie nie do zmycia.
Przylepilo się! Wroslo!
Jeszcze nie boli, ale odczuwam ta dokuczliwosc...poczatkowo było mi dobrze...lecz teraz z kazdym dniem bardziej mnie uwiera.
Pol bulki...maslo...
Talerzyk…
Swiat bez zmyslow jest taki…taki pusty!
Który najwazniejszy?
Wzrok? Sluch? Dotyk?
Tak pusto dzis! Nic nie czuje, nie slysze...nie dotykam...NIC!
Pustka...
Pol bulki, maslo...
Wedlina...
Myslalam, ze zepsucie smierdzi inaczej...
Racja, inaczej...
To zepsul się ser...lezal tak blisko i straszyl!
To jeszcze nie ja się zepsulam...jeszcze nie ja!
Jednak na wszelki wypadek wezme dlugi, goracy prysznic...
Maslo...
Pol...bulki.