Komentarze: 0
Codziennie umieram..lecz nie zawsze rodze sie na nowo...
Codziennie umieram..lecz nie zawsze rodze sie na nowo...
Wolni od zbytniej zycia milosci
wolni od leku i od nadzie
skladamy dzieki krotko, najprosciej
Bostwom, gdziekolwiek one istnieja
Za to, ze zycie nie trwa tu wiecznie
Za to, ze zmarli spia juz bezpiecznie
I ze najbardziej znuzona z rzek
W morzu spokojnie skonczy swoj bieg....
PRZECZYTANE GDZIES NA STRONACH INTERNETU...SLICZNIE I TRESCIWIE OPISUJE TO, CO CZUJE W DANEJ CHWILI...
Zamykam oczy...jestem daleko stad....
Nad ranem plakalam...a w sercu znow goscil strach.....
nie tak mialo byc....
...dlaczego milosc taka smutna czasem jest?
nie moge juz isc...nie tak mialo byc...
Czy ty tez tak sie boisz?
czy za dwa miesiace tez sie usmiechniesz jak wczoraj?
ponoc za milosc wszystko sie oddac chce....
oddam wszystko..najpierw te lzy..te smutki...
To dzien powolutku zbliza sie ku koncowi...a szkoda..byl bardzo udany.
Byles dzisiaj taki milutki....
tak sie teraz zastanawiam o co mi chodzi...dlaczego czasami jest mi tak smutno i sie boje...mam kochanego chlopaka...jest nam razem dobrze..kochamy sie i szanujemy...mamy perspektywy na przyszlosc..glownie dlatego, ze bedzie plywal...czego moge chciec wiecej?
wszystko bedzie tak cudownie...
dlaczego mimo to boje sie..nie chce byc sama co jakis czas....?
Czy to dziwne?