Archiwum listopad 2003, strona 1


lis 24 2003 jeszcze tylko...
Komentarze: 4

Człowiek - wędrowiec odwieczny
Daleko stad - zawsze lepiej
Poszukiwanie - kto szuka, nie bładzi
Podróż - zawsze lepsza od trwania

Czego już nie wymyslilismy
by się przemieszczać nieustannie
Ludzie w swej życia sansarze
Uciekajacy, choć nikt nie goni
Bo przecież tam musi być dobrze
Bo gorzej niż tu już nie będzie

I gdybym był
Bogatszy piękniejszy madrzejszy
To wszystko szłoby jak z płatka
Wtedy spoczałbym na chwilę
Wtedy to niebo by do mnie przyszło
A tak - proszę - sam tam zmierzać muszę
Przystanać nie mogę
Tłum mnie zdepcze, zdusi
Z pradem isć trzeba
Na zachód - tam gwiazda szczęsliwa
swieci
************************************
Jaka szkoda tylko
że gwiazda
Okazała się sztucznym satelita...

Gdzies przeczytane kiedys...dzis tak sie czuje, ze sama zmierzac musze...a co wieczor patrze na gwiazde..ta jedna z twoim imieniem..i wiem, ze to nie gwiazda a satelita wlasnie...i wiem, ze dzisiaj wszytko robija sie o pieniadze..gdybym je miala..wszystko szlo by jak splatka....co racja to racja...tez jestem czlowiekiem a wiec i wedrowcem..dzis wedroje nie wiem dokad....wiem, ze sama....pojde daleko..baaaaardzo daleko byle na koncu drogi spotkac Ciebie..wtedy moge skonac...zaluje, ze jak wejde do lozka..bedzie zimne...samotne i takie duze..za duze dla mnie samej...poduszli jak dryfujace statki...kraza w poszukiwaniu Ciebie...czy zacumuja pod twoim policzkiem?nie...ty plywasz dzis po innym "morzu"po swoim wlasnym lozku....z wlasnymi statkami...rownie samotny...moze dzisiaj znow bedziemy snili wspolne sny..moze gdzies tam sie spotkamy..juz pedze do Ciebie...juz ide snic..poczekaj na mnie...DOBRANOC....jeszcze tylko zdmuchne swieczke....i spoczne choc na chwile....

tulipanekgda : :
lis 24 2003 : nijako...
Komentarze: 4

co prawda dzis chyba nie mam nastroju na swieczke...ale muzyka leci:)tylko blagam nie pytajcie co:) bod zis to na radio mam tylko humor...niby nic zlego sie nie stalo ale nie czuje sie za dobrze...tylko tak zwyczajnie NIJAKO...praca...dom....obiad...chyba zabraklo mi dzisiaj jakiegos wypadu gdzies poza osiedle...mowilam, ze sie przyzwyczaje...:P no istalo sie...jakby mi doplyw tlenu odcieli...zjadla bym sobie krowke mordoklejke :D wreszcie ktos madry pamietal o kupieniu cukru..zgadnij kto to byl? tak...masz racje to ja;) chociaz nie ma sie czym chwalic zapominalam przez porzedni tydzien..hehe ale cukier nie zajac nie uciekl:) dzisiaj mam dzien dziecka od mordki...i jutro tez...tylko, ze jutro sa jakies durne mecze no i jeszcze w czwartek...wiec zostaje nam sroda;) kurde...jak mi sie chce jechac taki kawal.....:/ ale nie marudze bo warto sie pofatygowac (nie pytajcie czemu)...wydam 9zl w obie strony a posiedze 2godz...hehe normalnie bomba:) ale czego nie robi sie z milosci..szkoda tylko, ze pieniazki tyle spraw komplikuja..nawet w uczucia sie mieszaja!a ponoc szczescia nie daja....tak  a zwlaszcza tym, ktorzy ich nie maja...dzis oswiecilam mame, ze jednak jeszcze troche mnie ebdzie goscila u siebie w domku....hehe wiec jej pomysl z sypialnia odlozy sie w czasie..doliczylismy sie, ze to wyplyniecie nic nie zmieni jeszcze...to bedzie dopiero polowa...a gdzie drugie tyle?! Zycie jest okrutne...
Dlaczego mi jakas ciotka nie moze dac ot tak sobie w gescie czulosci mieszkania? niektorzy tak wlasnie dostana niedlugo 3pokoje dla siebie...G. to ma dobrze...zareczyl sie....kase ma...jego pani tez...mieszkanko dostana...zyc nie umierac! ale coz, rozbije sobie namiot pod blokiem i tez bede szczesliwa...bo bede razem z Toba!!oo teraz to mi nawet nie jest nijako..heeeeeh teraz to mi sie smutno zrobilo...

tulipanekgda : :
lis 23 2003 MISSION IMPOSIBLE?
Komentarze: 14

nigdy jeszcze nie bylam taka zmeczona na koniec tygodnia....co chwile jakis bilard..piwo..znow bilard..albo lyzwy..i tak powrot do domku dlugo po polnocy...wlasnie wrocilam..padam na pysia jak nigdy, choc wstalam dzisiaj o 10:) bylismy na lyzwach, pozniej jak zwykle bilardzik i piwo...no a ja robotem nie jestem i mam dosc..chwilowo mam dosc...weekend byl bardzo udany to fakt...wygrane bilety do kina zrealizowane..film ciekawy...mimo, ze zazwyczaj zle trafiam i nudze sie...uklada sie poprostu idealnie i czasami dopada mnie pytanie czy to aby nie cisza przed burza....w czwartek zapowiada sie wyjscie do Aqua Parku....i kolejna proba zeswatania W. z jakas moja kolezanka....ehh moze tym razem sie uda...dostalam dzisiaj od Ciebie pyszna rybe po grecku! moja ulubiona...szkoda ze talerzyk umyty bo bym go chetnie chociaz powachala teraz:) Mysl o jutrzejszym dniu nie jest optymistyczna, znow bedzie trzeba isc do pracy...dam rade...chyba:/ no wyjscia nie mam....ciekawa jestem ile przytyje..hehe w zawrotnym tepnie znikaly nam chipsy, popcorn a piwo jakby parowalo....zaloze sie, ze na lyzwach wszystkiego nie spalilismy...zwlaszcza, ze dzisiaj tuz po zejsciu z tafli lodowiska wyladowalismy w Mcdonaldzie...jak tak dalej pojdzie to zapiecie spodni stanie sie MISSION IMPOSIBLE:)nie wspominajac w jakim zawrotnym tempie moja wyplata rozpywa sie....eh...ale w sumie po to jest aby ja wydac:) ehh misiek..szkoda, ze dzis nie moglismy byc tylko sami...caly dzien wsrod tlumow....a ja chcialam choc chwilke intymnosci...choc na jedna mala chwileczke!musze wziasc goraca kapiel dla zrelaksowania sie..wypic herbatke....zapalic swieczke i usnac....dlaczego nie mozesz byc przy mnie teraz:(

tulipanekgda : :
lis 22 2003 wschod slonca w pokoju...
Komentarze: 5

Wlasnie wyprobowalam moja nowa swieczke...szkoda ze nie mozecie podziwiac ze mna...jest to male szklane naczynko..wewnatrz znajduje sie drugie nieco wezsze w kolorze czerwonym....co jakis odcinek jest dziurka w ksztalcie gwiazdki...jedne mniejsze drugie wieksze...jak zapala sie swieczke to calosc jest czerwona a gwiazdki swieca wlasnym, jasnym swiatlem...robiac na mnie niesamowite wrazenie...do tego jak swieczka plonie juz cala soba....dochodza drgania..i cala luna swietlna sie porusza....a wraz z nia gwiazdy..wyglada to jak niebo o wschodzie slonca..z gwiazdami, ktore nie zdazyly jeszcze zgasnac....mam wlasny wschod slonca w pokoju..
obok klawiatury jak zwykle stoi kubek goracej herbaty...jeszcze paruje...za mna leci nastrojowa muzyczka...no i tak mozna skoczyc piatek wieczorem...

tulipanekgda : :
lis 21 2003 sierotka Marysia?
Komentarze: 4

Ale zrobilam z siebie dzisiaj sierotke...do tej pory mam czerwone oczka..bylam w sklepie...mnostwo spieszacych sie ludzi..kazdy kupuje cos pod choinke...trwa dziki wyscig do kas....kazdy koniecznie chce byc przed kims...oby szybciej..oby lepiej...tam dalej gruby mezczyzna przymierza sweterek....gdzie indziej dziewczynka naciaga mame na czekoladki...a ja TU...sama..smutna i zdezorientowana...w mojej glowie toczy sie wojna...tlamsze w sobie smutek a przynajmniej staram sie...tlumacze sobie na miliony sposobow....wreszcie moja kolej...kasjerka chce byc mila i usmiecha sie...

dzien dobry...mowi...
nie odpowiadam tylko usmiehcam sie na sile..najchetniej to bym padla na kolana i wyplakala jej wszystko...
ale trzeba byc twardym...ehh..
potem place...pakuje wszystko do siatki...na dodatekz  dziura..ale co mi tam jedna dziura wiecej..w moim serduszku ich sporo.

do widzenia....
tym razem nawet sie nie usmiecham...chyba wszystko przez te dziury...
zabieram zakupy i wychodze...

na przystanku sie doigralam...
ludzie jak landrynki w puszcze..jeden obok drugiego....
stali tka blisko ze chyba czuli swoje oddechy na karkach...
wsrod nich para..tacy szczesliwi i zakochani...przytuleni...obejmowali sie i calowali delikatnie...
tak na nich patzrylam i sie rozmarzylam..az nie wiem kiedy poplynely mi lzy..ze niedlugo ja zostane sama..bez pocalunkow, bez przytulania...
widizalam te dziwne spojrzenia...pytajace co mi jest..oraz te pogardliwe..w stylu "co za wariatka"...a one poprostu sobie poplynely...waska strozka po moim policzku..byly gorace...
nawet nie weim kiedy...i nie moglam ich powstrzymac..opanowalam sie dopiero kiedy wchodzilam do domku....aby mamy nie martwic...
takie to byly moje zakupy...



 

tulipanekgda : :