Archiwum grudzień 2003, strona 2


gru 14 2003 chwila upojenia...
Komentarze: 11

Moze na moja swieczke jeszcze za wczesnie, jednak nie moglam sie powstyrzymac i plonie....
mam dzisiaj taki tworczy dzien...w kwiaciarni..w domu..w glowie..w sercu...
jestem umorusana akrylami...efekt koncowy mnie zadowala...teraz schnie....a ja delektuje sie przy cieplym, czerwonym plomyku tanczacym z powietrzem...
goraca herbata paruje tak przyjemnie...
lubie zapach swiecy..lubie zapach akryli...a najbardziej lubie zapach upojenia....
zaraz wtule sie w MISIA od ciebie...przycupne gdzies w zmroku i bede czytala dalej...ksiazka dosc wstrzasajaca...wzbudza we mnie wiele emocji....lubie to..
nie chcialabym zostac obojetna...lubie czuc....a dzisiaj czuje wyjatkowo duzo....tesknota dziisaj troche przytepiona...przytlumiona upojnym dniem...ze wszad na mnie patrzysz...kazda fotografia wie, ze kocham...kazda wie jak tesknie...
dzisiaj i tym sie upajam...
juz niedlugo bedziemy upajac sie razem...tyle mam Ci do powiedzenia...
do zobaczenia....

tulipanekgda : :
gru 13 2003 nic mi dzisiaj nie potrzeba..oprocz...
Komentarze: 11

Pewien mezczyzna otworzyl szufladke w komodzie swojej zony i wyjal z niej maly pakiecik owiniety w bibulke.

To - powiedzial - nie jest zwykle zawiniatko - to jest jej bielizna osobista.

Wyrzucil opakowanie ukrywajace zawartosc i przyjrzal sie jedwabnej, wykonczonej koronka bieliznie.

Kupilem to jej, kiedy pierwszy raz pojechalismy do Nowego Jorku, 9-10 lat temu, nigdy jej nie zalozyla, czekala z tym na jakas specjalna okazje.

Wiec dobrze, pomyslal, dzisiaj zdarzyla sie ta odpowiednia okazja.

Zblizyl sie do lozka i ulozyl bielizne przy glowie zony, obok innych rzeczy.

Niedlugo zlozy ja do trumny. Po krotkiej chorobie wczoraj zmarla.

Potem patrzac na nia, uswiadomił sobie, ze: Kazdy dzien, ktory przezywamy to specjalna okazja. Nasze okazje juz minely. Nie warto bylo zostawiac wszystkiego na potem.

Ta mysl zapadla mu w pamiec i zmienila jego zycie.

Teraz wiecej czyta, a mniej sprzata. Siada na tarasie i rozkoszuje sie uroda okolicy bez poczucia winy, ze nie skosil trawnika.

Spedza wiecej czasu z bliskimi i przyjaciolmi, a mniej pracuje. Zrozumial, ze zycie to ciaglosc doswiadczen, ktore trzeba przezywac w radosci, a nie probowac je przetrwac lub scierpiec.

Juz niczego nie odklada na potem, pije codziennie ze swoich antycznych, krysztalowych kieliszkow. Zaklada nowe ubranie na zakupy w hipermarkecie, jesli tylko zdecyduje, ze ma na to ochote.

Nie zachowuje swoich najlepszych perfum na specjalne imprezy, ale uzywam je codziennie, kiedy pragnie poczuc je na sobie.

Zdania zaczynajace sie od "pewnego dnia", "kiedys" znikaja z jego slownika.

Jezeli cos jest warte zobaczenia, uslyszenia lub przezycia, chce to zobaczyc, uslyszec i przezyc teraz.

Nie wiem, co zrobilaby jego zona, gdyby wiedziala, ze nie bedzie jej dzisiaj miedzy nami, ale mam nadzieje, ze poszlaby zjesc do swojej ulubionej restauracji chinskiej.

To te malutkie, nie zrobione rzeczy najbardziej bolalby Cie gdybyś wiedziała, że Twoje godziny są policzone.

Byłabyś niepocieszona, że przestałaś widywać się z przyjaciółmi, odkładając to na "najbliższy czas", że nie napisałaś listów, które miałaś zamiar wysłać już jutro.

Byłabyś niepocieszona i smutna, że nie mówiłaś, wystarczająco często, swoim dzieciom i swoim bliskim jak bardzo ich kochasz.

Od już i teraz nie staraj się opóźnić, przeczekać, ani wstrzymać niczego, co mogłoby wprowadzić Cię w dobry humor, dać powód do radości i śmiechu, i każdego dnia powtarzaj sobie, że dzień dzisiejszy jest wyjątkowy.

Każdy dzień, każda godzina, każda minuta taką jest.


Tekstten pewnie wiele z was zna..nie wiem kto go napisal...wiem, ze dzisiaj jest wazny dla mojego przyjaciela... nie wroci mu usmiechu na twarzy...ale moze choc na chwilke sie zatrzyma i spojrzy na mnie z gory...kiedys, gdy mi bylo zle dostalam ten tekst od niego..niestety na dzien dzisiejszy nie moge mu go wreczyc...moge tylko wierzyc, ze jakims cudem WIE...
czasem mi sie zdaje, ze jeste moim aniolem strozem...pomimo calej krzywdy jaka NAS spotkala...wierze, ze wie, ze dzisiaj o nim mysle...zawsze mi powtarzal, zebym cieszyla sie drobiazgami, zebym cieszyla sie chwila obecna....DZIEKUJE mu za ta madrosc...

tulipanekgda : :
gru 13 2003 ktos zapytal jak widze smierc...
Komentarze: 4

odchodzimy od zycia, kiedy wyzywamy je do dna...krag pozadan sie zweza, ogien gasnie i czlowiek odchodzi lekko....Nie trzeba sie tego  bac....lecz nie mozna z tym zartowac.
I chociaz straszna, zimna sciana, ktora była daleko ode mnie sie przybliza...ale podchodzac do niej zmieniam i swoj pogląd na problem...wtedy juz nie jest mi tak strasznie.

tulipanekgda : :
gru 13 2003 warto potesknic dla takich slow..
Komentarze: 5

Pomimo tego, ze dla mnie sobota byla pracujaca a perspektywa pracujacej niedzieli nie jest zbyt przekonujaca czuje sie dobrze....tak jak teraz jeszcze sie nie czulam od kiedy K. wyplynal....ku mojemu zdziwieniu w skrzynce czekala na mnie sliczna kartka!!! wiedzialam, ze od niego...mialam cicha nadzieje, ze w ktoryms porcie to zrobi i nie rozczarowal mnie.
Przeczytalam jednym wielkim tchem..na koncu sie rozplakalam ze szczescia...to naprawde mile uczucie..

(...) Chcialbym Cie teraz mocno przytulic i ucalowac twoj sliczny dziobek. Oddalbym wszystko co mam, aby schowac sie w Twoje ramiona, pamietaj, ze Cie kocham...Nie jest lekko, jednak mysl o Tobie daje mi sile i checi do pracy. Pocieszam sie mysla, ze po powrocie bede mogl Cie zabrac na weekend w gory(...)

Takie wlasnie slowa sprawiaja, ze latwiej i znacznie przyjemniej mi sie czeka i teskni...
dla takich chwil warto tyle czekac, warto potesknic...

tulipanekgda : :
gru 12 2003 oczy...
Komentarze: 13

Niedawno obiecalam, ze poszukam czegos wiecej na temat mowy ciala...pisalam o oczach..ogolnie bardzo...
moze wiec cos wiecej na temat oczu...
niech kazdy teraz pojdzie po lusterko i zaczynamy..pokaz mis woje oczy a powiem Ci jaki jestes:)

Interpretuje sie je w nastepujacy sposob: 
Oczy owalne, sredniej wielkosci - kierowanie sie w zyciu zdrowym rozsadkiem. 
Oczy przymruzone i zapadle - sa takze oznaka rozsadku, 
wielkiej przenikliwosci, okreslaja tez zazdrosc, 
przebieglosc i podejrzliwosc. 
Oczy bardzo waskie o ostrym, badawczym spojrzeniu - zawisc nieczulosc na niedole innych, 
czasem takze okrucienstwo
Oczy jasne i tzw. "latajace" - nerwowosc zadza rozkoszy zyciowych. 
Oczy zolte, szklane i bez wyrazu - cechuja osoby 
o negatywnych cechach charakteru, ktore sa zdolne takze do zbrodni. 
Oczy czesto spuszczone w dol - niesmialosc, pracowitosc i dobroc. 
Oczy czesto wzniesione do gory - nauczyciel natchniony idea, 
pogardzajacy szarym, codziennym zyciem,  stroniacy od pracy fizycznej. 
Oczy piekne, otwarte z wilgotnymi kacikami- sklonnosc do rozwiazlego zycia 
i wielka lubieznosc. 
Oczy gleboko osadzone- swiadcza o przezytych cierpieniach psychicznych, 
zyciowych niepowodzeniach, 
wskutek czego osoba ta jest nieufna i przebiegła lub podstepna. 
Oczy szeroko otwarte - sklonnosc do dziwactw.
Oczy kocie - ognisty temperament, skrytosc i duza zmyslowosc.

Tyle na temat oczu wg Collinsa...w wielkim uproszczeniu.
hmm... troche sie z tym nie zgadzam ale pobawic sie mozna prawda?
a moze ktos sie zabawi inaczej..."pokaz mi swojego bloga a powiem Ci jaki jestes"?
a ja wiem jedno...oczy czerwone i piekace....z ciezkimi powiekami oznaczaja sennosc...

tulipanekgda : :