Archiwum grudzień 2003, strona 5


gru 07 2003 Czasem..
Komentarze: 9

...kochac to zamalo..czasem kochac to zbyt wiele...
czy mozna kochac jednoczesnie nienawidzac?...ja to wlasnie dzisiaj czuje....nienawidze go za to, ze tyle kaze mi tesknic, ze kaze mi tyle czekac...ze mnie zostawil....
nie chce byc sama...coraz czesciej sie zastanawiam...chce go zawsze obok siebie...
bo czasem kochac to pozwolic odejsc...

tulipanekgda : :
gru 07 2003 babcia w spodniach...niezly widok:)
Komentarze: 6

Dzis moje "wlasne ja" jest nieco zdezorientowane i lekko stlumione...tlumi je strach, ktory z godziny na godzine jest wiekszy...dochodzi do tego wszystkiego zniecierpliwienie i bezsilosc co daje w sumie mieszanke wybuchowa...gdyby mnie dzisiaj ktos zapytal jaka jestem....nie potrafila bym odpowiedziec...po prostu JESTEM..to wszystko...
Caly dzien nie masz zasiegu i nie mam zadnych wiesci od Ciebie..pierwszy raz jetsem w takiej sytuacji i nie wiem jak mam sie zachowac...na dodatek nie wiem jak odebrales moje wczorajsze smsy...domyslam sie, ze mogles sie rozzloscic...troche Cie znam...jednak mam nadzieje, ze poznym wieczorkiem telefon zadziala wreszcie i dasz znac co i jak...bo ja juz wychodze z siebie...
Przed momentem wrocilam od babci...hehe pierwszy raz w zyciu widzielismy ja w spodniach:)widok byl niesamowity....jak na kogos kto cale zycie kojarzy mi sie ewidentnie ze spodnica bylo niezle..zeby niepowiedziec fajnie...
babcia dzisiaj czula sie wyjatkowo dobrze..zartowala i usmiechala sie..tylko kurcze akurat wtedy kiedy mi jest smutno...
za to dziadek tez chodzil podminowany, wiec niezle sie dogadywalismy dzisiaj...
co dziwne u mnie w domu wszystcy akurat dzisiaj swietnie sie rozumieja, dogaduja i nikt sie nie kloci..hmm..troche to podejrzane..moze to jakas cisza przed burza?! ale nie narzekam...jest fajnie...chociaz to daje mi troche poczucia bezpieczenstwa...zbieram sie caly czas by zadzwonic do Twojej mamy....ale troche sie boje...zrobie to jutro....

tulipanekgda : :
gru 06 2003 wlasne JA
Komentarze: 5

Na poczatku trzeba by było sie zastanowic jak mozna zdefiniowac słowo "swiadomosc". Wydaje mi sie, ze jest to najwyzszy poziom rozwoju psychicznego, charakterystyczny dla czlowieka. Jest to tak jakby specyficzna zdolnosc umyslu do odzwierciedlania obiektywnej rzeczywistosci, uwarunkowana społecznymi formami życia człowieka i uksztaltowana w toku jego rozwoju. 
Rodzimy sie, jestesmy niemowlakami, praktycznie bez własnej swiadomości. Jestesmy bezbronnymi maluchami, zdanymi na wole rodzicow. Traktujemy siebie jako własnosc rodzicow, nie mowimy o sobie: "Jozio", "Ania", tylko "Jozio taty" czy
"Ania mamy".
Dziecko nie widzi siebie jako samodzielnego czlowieka, fakt – nie jest jeszcze samodzielny, ale nie uwaza siebie za istote odrebna od mamy czy taty. Jest, bo jest, ale wiekszej swiadomosci wlasnej nie posiada. Z wiekiem to sie zmienia – dziecko rosnie, staje sie nastolatkiem i pelniac rozne role spoleczne poznaje siebie, ksztaltuje swoja osobowosc, a zarazem swiadomosc wlasna.
Jako mlodzieniec dostrzega najpierw swoj wyglad zewnetrzny, zwraca uwage na stroj, fryzure. Wczesniej nie mial takiej mozliwosci, we wszystkich dziedzinach zycia decydowali za niego rodzice. Jako samodzielna juz jednostka moze wytyczac sobie sady, przede wszystkim opisowe, czyli "jaki jestem".... wartosciujace, czyli ocena wlasna oraz normatywne, czyli "jaki chcialbym byc"....
W okresie dojrzewania pojawia sie problem "Ja realnego" oraz "Ja idealnego". Wielu mlodych ludzi ma zbyt wysokie mniemanie o sobie, widzi siebie w lustrze "Ja idealnego", zamiast w "Ja realnego". „Ja idealne" daje nam obraz takiego, jakim bysmy chcieli byc, "Ja realne" to po prostu odzwierciedlenie nas samych, takich jakimi jestesmy naprawde. 
Znaczenie "Własnego Ja" w kontaktach z innymi ludzmi jest bardzo wazne. Kazdy z nas powinien znac własne poczucie wartosci, nie za wysokie i nie za niskie. Bowiem ludzi mozna podzielic na trzy grupy. Pierwsza tworza ludzie ze zbyt wygorowanym "Własnym Ja’. Chodza czesto z zadarta głowa – w przenosni i w dosłownym znaczeniu. Uwazaja sie za kogos lepszego, bo na przyklad maja wysoko postawionych rodzicow albo duzo pieniedzy. Uwazam, ze nie beda miec w zyciu za lekko, gdyz ktos kiedys uswiadomi im jak jest naprawde.... Pieniadze moga sie kiedys skonczyc, rodzice moga stracic swoja pozycje zawodowa.... Dzis niczego nie mozna zaplanowac na dłuzszy okres czasu. 

Druga grupe reprezentuja osoby o zanizonym poczuciu wartosci. Sa to osoby przewaznie zakompleksione, niezadowolone ze swojego wygladu zewnetrznego czy poziomu wyksztalcenia. Zyjz wiec w swiadomosci, ze sa gorsi od innych. A przeciez wszystko da sie zmienic. Wystarczyloby troche popracowac nad wygladem czy zdobyc kolejne fakultety w nauce. Wystarczyloby chciec....
Czesto jednak ludzie Ci maja obnizona samoocene nieslusznie, przewaznie poprzez kontakty z innymi ludzmi. Dziewczyna z nadwagą bedzie sie porownywac do osoby szczuplejszej albo od razu do modelki. Z taka nie wygra, a samopoczucie i samoocena od razu spada w dol. Mezczyzna, bedacy na przyjeciu, w gronie na przyklad politykow, nie znajac sie na rzeczy, bedzie sie uwazal za mniej inteligentnego. 
Kazdy jest mocny w swojej dziedzinie, wiec na swoj sposob kazda osoba jest inteligentna. Nie ma ludzi glupich, sa tylko inaczej myslacy... Tak samo jak nie ma ludzi brzydkich, tylko sa po prostu roznie wygladajacy... Kazde czasy przyjmowały sobie dany obraz piekna. Kiedys zachwycajace były kobiety o ksztaltach rubensowskich, teraz moda jest na szczuple dziewczeta...chociaz nie do konca... Kazda, ktora ma kilka kilogramow za duzo, czuje sie gorsza. 
Podobnie jest z mezczyznami. Przyjete zostało, iz powinni miec wysportowana sylwetke, a przeciez nie wszyscy przedstawiciele plci meskiej spelniaja te kryteria. Czy w takim badz razie cała reszta jest brzydka? Nie!

Istnieje jeszcze trzecia grupa ludzi – nastawiona najbardziej optymalnie do siebie, znajaca dobrze swoja wartosc. Sa oni najbardziej komunikatywna i najbardziej przystepna zbiorowoscia. W kontaktach z innymi ludzmi sa kulturalni, nie wywyzszaja sie, nie chowaja jednak głowy w piasek, jak to zwykle czynia ludzie o zanizonej samoocenie, w obawie przed konfrontacja z inna osoba.
Uwazam wiec, ze poczucie "własnego Ja" w dzisiejszych czasach jest bardzo wazne.... Znajac swoja wartosc mozna naprawde daleko zajsc....Tacy ludzie nie gonia za kariera "po trupach", gdyz nie pozwala im na to kultura wlasna. Osoby z zawyzona wlasna samoocena nie beda sie martwic o inne osoby, gdyz mysla przewaznie tylko o sobie. Z kolei osoby o niskiej samoocenie beda sie baly w jakikolwiek sposob wybic. Tacy ludzie daja sie takze latwo wykorzystywac. Nie znaja swojej wartosci i daja soba manipulowac innym ludziom.
Osoby, ktore zdaja sobie sprawe ze swojego "Ja realnego" są przewaznie optymistami. Znaja swoje wady i akceptuja je. Takim ludziom latwiej jest w zyciu, nie przejmuja sie porazkami i smiało daza na przod. Takich osob nam trzeba....
A wiec do roboty..wezmy sie za siebie. Tylko latwo powiedziec prawda?

tulipanekgda : :
gru 06 2003 * * * *
Komentarze: 7

Widzieliscie? patrzeliscie za okienka?no ja wyjzalam i wlasnym oczkom nie wierzylam...na mikolajki spad snieg..co prawda jeszcze bardzo delikatny...mokry i stopi sie w ciagu najblizszej godziny....ale spadl wlasnie dzisiaj...pierwszy, zimowy i prawdziwy...
Ja dopiero wyciagnelam sie na sile z lozkeczka...byla tak cieplo i blogo...ale czas wstawac...choc powiem, ze nie bylo przyjemnie wychodzic spod ciepluskiej pierzynki na ta szara i zimna rzeczywistosc;)
juz dawno tak dlugo sie nie kokosilam w lozku...musze to robic czeciej stwierdzam....
teraz czas na pyszne sniadanko z goraca herbatka:) to to, co tulipanki lubia prawie najbardziej....

tulipanekgda : :
gru 05 2003 czego oczy nie widza....
Komentarze: 6

Jutro mikolajki...kupilam sobie prezent..znowu? hehe tym razem torebke bo moja stara sie znosila juz..nawet raczka jej sie urwala i wyglada tak, jakby ktos probowal mi ja ukrasc...tylko niestety nic wartosciowego w niej nie ma...a portwel juz pusty:)
jutro sie wyspie...taki mam plan..a pozniej do kuzyna oswoic goz  komputerem...fajnie bedzie:)
kogo ja oklamac probuje co?
ale mnie dzisiaj zzeralo od srodka jak Elka nakupowala pierdolek do sklepu..a ja wszystkie chcialam miec ale pech..nie moglam sobie kupic..bo pieniazkow brak:(wiecie jak to jest?wszystko takie kolorowe..sliczne...i wszystko pasowaloby do mojego pokoju...na dodatek tak idealnie...
ale nie pozostalo nic innego jak popatrzec...ale bylam w lepszej sytuacji niz Ci zza drugiej strony lady...bo ja moglam podotykac:)dzien mi minal dosc szybko...nawet powiem, ze zbyt szybko...ale to dobrze...
wiecie gdzies mnie chyba przwialo....nerki mnie okrutnie bola...ale juz niedlugo wygrzeje je w lozeczku...
tak mi dzisiaj razniej zrobilo...pomyslam sobie, ze ostatecznie nie jest jeszcze tak zle...sa faceci, ktorzy bija swoje kobiety..(heeeh skas to znam...kiedys tak trafilam)...sa faceci, ktorzy pija..a moj..ulozony...nie pije i nie pali...czasem mnie walnie ale to z milosci...a kazdy ma swoje za uszami...kazdy ma jakies swoje tajemnice..czasem jak wychodza na jaw to bola..ale w mysl zasady "czego oczy nie widza, tego sercu nie zal"....nie jestem jeszcze w tak przegranej sytuacji...jest nam razem dobrze..nie zanidbuje mnie...czego chciec wiecej?
jedno co boli....ze kaze tesknic..tyle czasu...a oszustwo....coz ja tez mam cos na sumieniu..tylko, ze nie tak powazne..nie tak przykre....zmykam do wanny z goraca woda...pomarzyc..potesknic i wygrzac to cod zis mi zmarzlo...

tulipanekgda : :