Komentarze: 8
Eh to od samego rana dostaje ochrzan....wiecie czasami rece mi opadaja..teraz cokolwiek jemu sie nie podoba mam ochote wykrzyczec "jakim prawem sie mnie czepiasz!?spojrz na siebie, na to co ostatnio mi zrobiles"...nie wiem czy to narmalne ale...chyba zostanie to we mnie bardzo dlugo jesli nie na zawsze...
no a zjebki dostalam ze to, ze chcialam isc z jego znajomymi na te cholerne lyzwy....a ja nie chcialam siedziec sama w weekend, ktory mam wolny....zeby nie nie miec czasu na zbedne myslenie i tesknote...
ale on nie moze tego zrozumiec...nawet na odleglosc mna kierowac chce....
jak smie po tym wszystkim?
Dzien zaczelam fatalnie....nie wytrzymalam i peklam...rozplakalam sie na maxa...a mama nie wiedziala jak sie zachowac i sie dopytywala, co mi wcale nie pomagalo....zaczela mi opowiadac jakto te 2miesiace szybko zleca....i podsycala tym tylko moj smutek...zlosc i zal....
tak..teraz czuje tylko to..smutek, bol, zal, zlosc...czuje sie oszukana....